Policja na Florydzie prowadzi śledztwo dotyczące mordercy, który być może wciąż jest na wolności. Z zimną krwią postrzelił troje nastolatków. Znaleziono ich niedaleko Ocklawahy, 60 km od Orlando. Cała trójka miała rany postrzałowe w głowach.
Nastolatkowie z raną postrzałową
Jak podaje WCJB, jedna z ofiar to 16-letnia Layla Silvernail. Znaleziono ją w czwartek w zamkniętym kontenerze blisko parku Forest Lakes, wciąż była żywa, jednak wymagała aparatury podtrzymującej życie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W jej imieniu zorganizowano zbiórkę na portalu GoFundMe, gdzie napisano, że mózg nastolatki nie wykazuje żadnych aktywności i jej rodzina zdecydowała, że przekaże organy Layli na cele charytatywne.
"Layla nie wykazuje żadnych aktywności, więc jej rodzina zdecydowała przekazać jej organy, by mogła pomóc innym w następstwie tej tragedii" - czytamy na stronie zbiórki.
Kolejną ofiarą był 17-letni chłopak. Znaleziono go w piątek rano, oddalonego o kilometr od miejsca, gdzie została porzucona Layla.
Trzecia postrzelona w głowę osoba to 16-letnia dziewczyna, którą znaleziono dzień później w sobotę. Nastolatka była zamknięta w samochodzie Layli, a ten z kolei w momencie odnalezienia ofiary był wepchnięty do jeziora.
Czytaj także: Zastrzelił 9-letnią dziewczynkę. Teraz usłyszał wyrok
Lokalni mieszkańcy obawiają się seryjnego mordercy
Szeryf policji Billy Woods opublikował nagranie na Facebooku, gdzie poinformował, że służby obecnie badają przyczyny śmierci nastolatków.
"Moi czołowi detektywi kryminalni pracują 24 godziny na dobę, by kontynuować śledztwo i starannie badają każdy możliwy trop. (...) Wiem, że to jest wiejska mała społeczność i wielu z was się martwi. Ktoś stąd coś wie. Pogłoska szybko się rozchodzi, ale chcemy, byście mieli precyzyjne informacje, a nie plotki" - powiedział Woods.
Drużyna softballowa Layli na portalu GoFundMe zwróciła się do nastolatków i napisała, że Layla " grała w softball przez całe życie (...) Ona jest definicją gracza zespołowego i wspaniałego sportowca. Uwielbiała grę w softball, była świetnym miotaczem i mogła grać na każdej pozycji, jakiej drużyna potrzebowała. Podnosiła na duchu każdego gracza z drużyny! Zabrano ją nam zbyt wcześnie i będziemy bardzo tęsknić".
Jedna z koleżanek Layli powiedziała w rozmowie dla WCJB, że była w szoku, gdy dowiedziała się o tej tragedii.
"(...) Załamałam się od razu, jak tylko dowiedziałam się, co się stało, ale kiedy usłyszałam, że wciąż żyje, dało mi to nadzieje. (...) Znałam Laylę od 2. roku życia, może wcześniej. Moja mama była przyjaciółką z jej mamą, więc to jest emocjonalny roller coaster, bo byłyśmy ze sobą bardzo blisko" - wyznała.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.