Na tę koronację będzie patrzył cały świat. Już za kilka dni, dokładnie 6 maja, będziemy świadkami historycznego wydarzenia: 74-letni Karol III ma zostać koronowany wraz z królową małżonką Kamilą podczas symbolicznej ceremonii w Opactwie Westminsterskim.
Podczas ceremonii król odpowie na pytanie, czy będzie rządził Wielką Brytanią i innymi narodami Wspólnoty Narodów zgodnie z prawem i sprawiedliwością oraz czy utrzyma w narodzie chrześcijaństwo.
Tym razem, po raz pierwszy, aktywny udział w ceremonii będzie miała publiczność, która zostanie poproszona o złożenie przysięgi wierności królowi (dotyczy to również widzów, którzy zasiądą przed telewizorami lub obejrzą transmisję ceremonii online).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dotychczas tradycją był ''hołd parów'', czyli dziedzicznej szlachty. Postanowiono jednak, że zostanie on zastąpiony przez ''hołd ludu''. Organizatorzy nazwali tę przysięgę ''chórem milionów''.
Wszyscy, którzy tego pragną, zgromadzeni w Opactwie Westminsterskim, jak również gdzie indziej, niech powiedzą razem: przysięgam, że będę wiernie oddany Waszej Królewskiej Mości, jego spadkobiercom i następcom zgodnie z prawem. Tak mi dopomóż Bóg — tak ma brzmieć tekst przysięgi.
Następnie zabrzmią fanfary, a arcybiskup Canterbury powie: "Boże, chroń króla". Widzowie zostaną poproszeni o odpowiedź: "Boże chroń króla Karola. Niech żyje król Karol. Niech król żyje na wieki".
Brytyjczycy nie chcą przysięgać wierności królowi?
Okazuje się, że nie wszyscy Brytyjczycy są skorzy do tego, by przysięgać wierność królowi. Według mirror.co.uk, plany organizatorów zostały wyśmiane przez opinię publiczną. Przeciwnicy uważają, że ''chór milionów'' to obraźliwy pomysł, a arcybiskup Canterbury tłumaczy, że chodzi o ''zaproszenie'', a nie ''oczekiwanie''.
Wystarczy przeczytać komentarze w mediach społecznościowych, by się przekonać, że ta argumentacja nie do wszystkich przemawia. Niektórzy internauci byli bezlitośni, oceniając ''hołd ludu''.
Jeden z użytkowników Twittera stwierdził, że nie może złożyć przysięgi królowi, ponieważ przyrzekł już swoim kotom, że będzie ich pokornym sługą. Inny użytkownik twierdzi, że nawet podczas tortur nie mógłby wykrztusić z siebie słów przysięgi. Nie brakuje internautów, którzy twierdzą, że wolą poprzeć Hrabię Binface (Kubłogłowego), niż króla.
Krytycy uważają, że słowa przysięgi kojarzą się raczej ze średniowieczem, a nie z demokracją i współczesnością. I to głowa państwa powinna złożyć przysięgę narodowi, a nie odwrotnie.