54-letnia Mel Clements z Derbyshire nie ustaje w poszukiwaniu swojego ukochanego pieska Pigleta, który zaginął siedem miesięcy temu. Kobieta pokonała 10 tys. mil (16 tys. km) po całej Wielkiej Brytanii, by odnaleźć swojego pupila. Mel myśli, że jej trzyletni Piglet został skradziony podczas włamania na łódź, na której przebywała z przyjaciółmi w Harefield niedaleko Uxbridge w zachodnim Londynie 28 marca tego roku.
Od tego czasu kobieta mieszka głównie w swoim volvo, przemierzając kraj, rozwieszając plakaty i szukając ukochanego psa. Jak informuje "Daily Mail', wysłała również plakaty do biur w całej Wielkiej Brytanii, a ludzie z całego kraju dołączają do jej poszukiwań, rozwieszając plakaty i udostępniając apele na Facebooku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zaginął pies. Szuka go od 7 miesięcy
Podczas pobytu na barce przycumowanej przy Coppermill Lane w Harefield, Mel poszła do dentysty. Po powrocie odkryła, że na łodzi doszło do włamania, a jej pies zniknął. Opóźniła powrót do domu w Derbyshire Dales, przez trzy miesiące mieszkając w samochodzie i przeszukując okolicę w poszukiwaniu Pigleta. W desperacji spędzała noce w lasach i na polach, mając nadzieję, że go znajdzie.
Kobieta dołączyła do ponad 1500 grup na Facebooku, by rozprzestrzenić informację o zaginionym psie. Wielbiciele zwierząt z całego kraju wsparli jej wysiłki, wysyłając bony podarunkowe, plakaty do gabinetów weterynaryjnych i biur Royal Mail oraz przekazując prawie 4 tysiące funtów.
Mel nie ustaje w poszukiwaniach Pigleta, za którego wyznaczyła nagrodę w wysokości 4 tysięcy funtów. - Pierwsze trzy dni przeszłam 118 mil. Większość dni w ciągu pierwszych trzech miesięcy chodziłam dzień i noc — szukając go i rozwieszając plakaty. Bez przerwy. Sama. Co innego mogłam zrobić? — powiedziała w rozmowie z "Daily Mail".
Piglet był widziany kilka razy w pobliżu kanału w pierwszym tygodniu po zaginięciu, co skłania Mel do myślenia, że mógł uciec w strachu przed włamywaczami. Teraz nie jest pewna, czy ktoś go zatrzymał dla siebie, nie wiedząc o jej poszukiwaniach, czy też sprzedał go komuś innemu.
On jest moim życiem. Nie mam bliskiej rodziny. On naprawdę jest moim jedynym członkiem rodziny. Każdego czwartku przeżywam na nowo powrót na łódź - napisała.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.