Bunt rosyjskich spadochroniarzy ujawnił Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy. Jak wynika z ustaleń ukraińskiego wywiadu, masowe odmowy wymusiły na dowództwie rosyjskich wojsk powietrznodesantowych podjęcie nierozsądnych kroków.
Wojna w Ukrainie. Spadochroniarze nie chcą walczyć za Putina
Aby zapełnić lukę, którą w normalnej sytuacji wypełnialiby spadochroniarze, dowództwo zaczęło powoływać na ich stanowiska oficerów kontraktowych. Nie posiadają oni normalnie wymaganych stopni ani doświadczenia, w tym – w prowadzeniu działań wojennych. Te pierwsze są więc przydzielane w trybie pilnym, a sami oficerowie wysyłani jak najszybciej do Ukrainy.
Z informacji podanych przez Główną Dyrekcję Eksploracyjną wynika, że rosyjscy spadochroniarze ponieśli potężne straty w wyniku starć z ukraińskimi żołnierzami. To główny powód, dla którego nie garną się do walki za Federację Rosyjską. Dowództwo wojsk powietrznodesantowy zdaje sobie z tego sprawę i pilnie szuka sposobów na odbudowanie morale.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przeczytaj także: Rosjanie marzyli o paradzie w Kijowie. Tak będzie wyglądała
Dowództwo wojsk powietrznodesantowy przywiązuje wielką wagę do tych jednostek, w których w wyniku walk zginęło aż 60 proc. personelu. Istnieją również takie, gdzie żołnierze są do tego stopnia zdruzgotani, że odmawiają dalszej służby w ogóle.
Przeczytaj także: "Powrót do przeszłości" w Mariupolu. Popiersie Lenina i sowieckie filmy
Największy problemem dla dowództwa pozostaje fakt, że służby odmawiają nawet członkowie kadry dowódczej jednostek wojsk powietrznodesantowych. Kłopoty sprawiają także sami oficerowie kontraktowi, którzy nawet już po przydzieleniu im w trybie pilnym odpowiednich stopni, nie są wcale chętni do wyjazdu na obszar działań wojennych.