W miniony piątek rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu poinformował Władimira Putina o zakończeniu częściowej mobilizacji w Rosji. Miała ona objąć ok. 300 tys. osób, z czego 82 tys. miało trafić na front, a 218 tys. osób na szkolenia. Szojgu dodał, że wojskowe biura rejestracji i rekrutacji będą kontynuować rekrutację wyłącznie poprzez przyjmowanie ochotników i kandydatów do służby kontraktowej.
Czytaj także: Wielka awantura na cmentarzu. Bójka 20 osób
O problemach rosyjskiej armii mówi się od dawna, a teraz pojawił się kolejny dowód. W sieci krąży nagranie, na którym widać, jak zmobilizowani z Republiki Czuwaskiej domagają się jednorazowej zapłaty w wysokości 195 tys. rubli (ponad 15 tys. zł), którą im obiecano. Mówią, że nie będą walczyć, dopóki jej nie otrzymają.
Drodzy obywatele Federacji Rosyjskiej, my, zmobilizowani żołnierze z Republiki Czuwaskiej, mówimy do was! Ryzykujemy swoje życie, idziemy na pewną śmierć, żebyście mogli spokojnie żyć! Nasz kraj odmawia nam zapłaty 195 tys. rubli, które obiecał nam nasz prezydent Władimir Władimirowicz Putin - mówią żołnierze na nagraniu.
Odmawiamy udziału w specjalnej operacji wojskowej i będziemy dochodzić sprawiedliwości, dopóki nie otrzymamy pieniędzy obiecanych przez nasz rząd, na czele którego stoi prezydent Rosji - dodają.
W odpowiedzi przedstawicielka jednostki wojskowej, którą widać na nagraniu, stwierdza, że nigdy nikomu nie obiecała takich pieniędzy.
To oczywiste, że próbujesz teraz zaprzeczać, po prostu zostaliśmy wy***. Daj nam jedną osobę, która odpowie na nasze pytania. Niech przyjadą przedstawiciele regionów i odpowiedzą na nasze pytania - krzyczą zdenerwowani wojskowi.
Niezależny białoruski serwis Nexta na Twitterze informował ostatnio o niecodziennym skutku mobilizacji młodych Rosjan. Do rosyjskich komorników z całego kraju wpłynęło ponad 46 tys. wniosków od zmobilizowanych Rosjan o zawieszenie ściągania od nich długów. Młodzi mężczyźni proszą o zawieszenie postępowań z powodu wyjazdu na wojnę. Po tych doniesieniach pojawiły się kolejne uwagi na temat tego, kogo Władimir Putin wysyła na Ukrainę.
Już teraz jest oczywiste, że "kwiat narodu" dotarł do Ukrainy - ironizuje NEXTA.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.