Podczas poniedziałkowego wystąpienia w Koninie prezydent Andrzej Duda po raz kolejny podkreślił, że jest zwolennikiem powstania Centralnego Portu Komunikacyjnego. Jego wypowiedź nie przeszła bez echa, ponieważ prezydent wykazał się daleko idącym optymizmem. Stwierdził, że coraz więcej Polaków będzie miało swoje samoloty.
Jeżeli będziemy się rozwijali i będziemy coraz zamożniejsi, to coraz więcej ludzi nie tylko będzie chciało korzystać z transportu lotniczego, ale będzie miało swoje samoloty – przekonywał Duda.
– Ci z naszych rodaków, którzy doczekają się prywatnych aeroplanów, będą potrzebowali lotnisk, będą potrzebowali miejsc, gdzie te samoloty będą mogły być parkowane, przetrzymywane – dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po wypowiedzi prezydenta Dudy w sieci zaroiło się od komentarzy zarówno polityków, jak i internautów.
Ile trzeba pracować, żeby kupić własny samolot?
"Fakt" sprawdził, ile trzeba obecnie pracować, żeby móc pozwolić sobie na zakup własnego samolotu. Liczby nie pozostawiają złudzeń.
Jak informuje dziennik, obecnie w rejestrze prywatnych statków powietrznych (prowadzony jest przez Urząd Lotnictwa Cywilnego) wpisanych jest ich około 3 tys. Mowa o samolotach, śmigłowcach, balonach i szybowcach, którymi latają najbogatsze osoby w kraju.
Jak przypomina "Fakt", polscy biznesmeni, których stać na podróż podniebną "taksówką", często decydują się na Cessny - model 172 S. W tym przypadku używaną maszynę można nabyć za około milion złotych.
Z wyliczeń dziennika wynika, że przeciętnie zarabiający Kowalski, który chce kupić taką maszynę, przez 14 lat musiałby odkładać każdą zarobioną złotówkę (średnia pensja brutto wynosi 8 079 zł, co na rękę daje to około 5 800 zł).
Choć brzmi to dość abstrakcyjnie, mimo wszystko można stwierdzić, że taki zakup nie jest niemożliwy. Poza zasięgiem przeciętnie zarabiającego Polaka pozostaje natomiast zakup śmigłowca Bell 429 - luksusowej maszyny, którą latał m.in. Karol Kania, nazywany "królem pieczarek".
Jak podaje "Fakt", cena używanego śmigłowca to ok. 4,9 mln dolarów, czyli około 23 mln zł. Oznacza to, że odkładając każdą złotówkę ze średniej pensji na rękę, trzeba by oszczędzać 272 lata. A to tylko początek wydatków, bo w grę wchodzi jeszcze kosztowne utrzymanie maszyny.