Bez wątpienia to nie jest najlepszy czas dla ambasadorów innych krajów w Polsce. Po karygodnym wpisie na platformie X przedstawiciela Izraela tym razem polską opinię publiczną poruszyły słowa niemieckiego ambasadora Viktora Elblinga. Powodem ogromnego oburzenia polskich obywateli były wnioski, jakie wyciągnął Niemiec po spotkaniu szefów sztabów generalnych obu krajów.
W czasie spotkania między szefami sztabów generalnych rozmowa miała dotyczyć trzech priorytetowych kwestii współpracy. Szczególnie istotny dla ambasadora okazał się jeden wniosek, do jakiego mieli dojść gen. Wiesławem Kukuła i gen. Carsten Breuer. Dotyczył on "przejęcia przez Niemców odpowiedzialność za wschodnią flankę NATO".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Politycy odpowiadają ambasadorowi Niemiec
To właśnie z powodu tego zdania, słowa ambasadora Viktora Elblinga odbił się szerokim echem w całym kraju. Dla wielu osób bowiem taka deklaracja, biorąc pod uwagę zaszłości historyczne i początkową postawę wobec wojny na Ukrainie niemieckiego rządu, jest co najmniej niezręczna. Szczególnie mocno swoje niezadowolenie na ten temat wyrazili politycy opozycji.
Niemiecki ambasador w Polsce bez cienia żenady oświadcza, że teraz Niemcy przejmują nadzór nad bezpieczeństwem Polski. Niemcy dziś w Polsce czują się jak u siebie. Nie traktują nas jak partnera, ale jak poddanego. Kolejne decyzje rządu Tuska tylko ich w tym utwierdzają. - stwierdził poseł Sebastian Kaleta z Prawa i Sprawiedliwości.
Jednak w całej sprawie głos zabierali nie tylko politycy. Ten nietypowy wpis szeroko komentowany jest również przez zwykłych Polaków, którzy nie kryją swojego oburzenia. Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera użycie wyrażenia "przejmowania" tłumaczy nieporozumieniem językowym. Zwrócił się jednak do ambasadora w dość stanowczych jak na język dyplomacji słowach.
Szanowny Panie Ambasadorze, W tym wpisie wkradło się więcej "przejmowania" niż "odpowiedzialności". Jednym z nielicznych żołnierzy gotowych do walki na flance wschodniej jest gen. von Sandrart, dowodzący Korpusem N-E od 2021. Tę odpowiedzialność (zgodnie z rotacją) przejmie od niego w 2024 r. polski dowódca. By budować zaufanie lepiej trzymać się faktów i realnych zdolności - czytamy.
Czytaj także: Ukraińcy uciekają od wojska. Leszek Miller zabrał głos
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.