W piątek 15 marca przed komisją śledczą do spraw Pegasusa stanął lider Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Zaplanowane na godzinę 12 przesłuchanie rozpoczęło się z opóźnieniem, bowiem prezes PiS się spóźnił.
W tym samym czasie, gdy Kaczyński odpowiadał na pytania członków komisji, Donald Tusk negocjował z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Layen. Rolnicy nie będą mieli obowiązku ugorowania 4 proc. gruntów - poinformował premier RP. Dodał, że jeszcze w piątek przekaże szczegóły innych rozwiązań, które rolnikom zaproponuje Komisja Europejska.
"Zamiana ról: Kaczyński się tłumaczy z Pegazusa przed komisją śledczą, a Tusk skutecznie walczy o polskich rolników w UE. Właśnie tak miało być" - podsumował Bartłomiej Sienkiewicz minister kultury i dziedzictwa narodowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przypomnijmy, że w Polsce i innych krajach UE, od kilku tygodni trwają protesty rolników. Nad Wisłą postulaty farmerów to przede wszystkim odstąpienie od przepisów Zielonego Ładu. Rolnicy chcą też uszczelnienia granic przed napływem produktów rolno-spożywczych spoza UE — zwłaszcza z Ukrainy i zwiększenie obrony hodowli zwierzęcej w Polsce.
Z kolei do tak zwanej "afery Pegasusa" miało dojść za rządów Zjednoczonej Prawicy. Izraelskie oprogramowanie pozwalające na szpiegowanie na odległość urządzeń elektronicznych – to właśnie Pegasus.
Zobacz również: Spójrzcie na nadgarstek Kaczyńskiego. Wszystko było widać
Nieoficjalna lista nazwisk jest długa i są na niej w większości posłowie PO. Krzysztof Brejza miał być inwigilowany aż 33 razy przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku. Według doniesień medialnych podsłuchiwani Pegasusem mieli być podsłuchiwani także czołowi politycy PiS. Wśród nich miał być nawet Mateusz Morawiecki.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.