Port Lotniczy Bydgoszcz jest jedynym regionalnym portem lotniczym w województwie kujawsko-pomorskim. Znajduje się zaledwie 3 km od centrum Bydgoszczy. Tylko w zeszłym roku odprawiono tu 253 tys. pasażerów. Nic więc dziwnego, że służby pracują nad standardami wdrażania procedur bezpieczeństwa.
We wtorek na naszym lotnisku zrobiło się na prawdę gorąco! Otrzymaliśmy informację, że na drodze startowej, w trybie awaryjnym wyląduje samolot z płonącym silnikiem. Na pokładzie wraz z załogą znajdowały się 52 osoby. Natychmiast uruchomione zostały wszelkie procedury mające na celu przeprowadzenie sprawnej akcji ratowniczej - czytamy na profilu Portu Lotniczego Bydgoszcz na Facebooku.
- W Porcie pojawiły się służby z Komendy Miejskiej PSP, Policji oraz Ratownicy Medyczni. Dzięki współpracy i dobrej koordynacji pracy przez Sztab Kryzysowy, akcja ratownicza przebiegła sprawnie. Na szczęście, to były jedynie ćwiczenia, których celem jest zapewnienie najwyższych standardów bezpieczeństwa. W akcji wzięło udział ok. 170 osób, wszystkim bardzo dziękujemy za zaangażowanie - piszą przedstawicie Portu Lotniczego Bydgoszcz na Facebooku.
Ze strony Państwowej Straży Pożarnej w akcji brały udział zastępy z JRG 1, JRG 4 oraz Szkoły Podoficerskiej PSP w Bydgoszczy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Awaryjne lądowanie. Przyczyny
Samoloty lądują awaryjnie z różnych przyczyn. Przedwczoraj Boeing 737 amerykańskich linii lotniczych musiał awaryjnie lądować po tym, jak w kokpicie otworzyło się okno. Z kolei kilka dni temu pilot Boeinga 777 linii Austrian Airlines zdecydował się awaryjnie lądować ze względu na dość nietypową sytuację - w maszynie zepsuły się wszystkie toalety. Po naprawie samolot ponownie wystartował.
W styczniu kilka incydentów z awaryjnym lądowaniem zaliczyło lotnisko w Krakowie. Najpierw Ryaniar z Katowic do Aten, na pokładzie którego ogłoszono alarm bombowy, a nieco później Flydubai lecący z Warszawy do Dubaju - tutaj również na pokładzie miały znajdować się materiały niebezpieczne. W obu przypadkach alarm okazał się fałszywy.
Są jednak sytuacje, w których robi się naprawdę niebezpiecznie. Tak było chociażby w przypadku lotu American Airlines 1958 do Phoenix w Arizonie 23 kwietnia. Zaledwie 40 minut po starcie maszyna zderzyła się ze stadem ptaków, co spowodowało uszkodzenie w silniku samolotowym. W efekcie samolot zaczął płonąć, a jego piloci szybko zdecydowali się na awaryjne lądowanie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.