W nocy z poniedziałku na wtorek 21-letnia kobieta została znaleziona martwa w mieszkaniu w 18. dzielnicy Paryża. Jej zaginięcie zgłoszono wieczorem w niedzielę 11 sierpnia, tuż po zakończeniu ceremonii zamknięcia igrzysk olimpijskich. Początkowo informowano, że 21-latka była wolontariuszką na igrzyskach, ale później doniesienia te zdementowano.
Policja dotarła do mieszkania przy ulicy Emile Blémont około godziny 1:45 w nocy z poniedziałku na wtorek. Wcześniej, o godz. 23, rodzina ofiary otrzymała przerażającą wiadomość. Podejrzany o zabójstwo mężczyzna miał napisać do bliskich, że zrobił "coś głupiego". Ci następnie przekazali wiadomość bliskim kobiety, którzy zgłosili się na policję.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
21-latka była częściowo rozebrana. Wokół gardła miała widoczne ślady krwi, zaś na jej lewym policzku znajdował się duży krwiak.
Emilie Rigarber z paryskiej prokuratury w informacji przekazanej o2.pl potwierdza, że 39-letni mężczyzna w chwili interwencji policji był obecny w mieszkaniu. Według francuskich mediów był półprzytomny i leżał on obok ciała kobiety. Prawdopodobnie próbował popełnić samobójstwo. Został przewieziony do szpitala. Jak potwierdziła prokuratura, obecnie przebywa w areszcie policyjnym.
Paryż. Nie żyje 21-letnia kobieta
Jak informuje BFM TV, ofiara, która również mieszkała w 18. dzielnicy Paryża, pracowała na Stade de France jako urzędniczka ds. komunikacji w niepełnym wymiarze godzin, co wyjaśnia jej obecność podczas ceremonii zamknięcia igrzysk 11 sierpnia.
Początkowo francuskie media podały, że 21-latka była Polką, jednak te doniesienia nie zostały potwierdzone. Prokuratura paryska nie chce się wypowiadać ani na temat narodowości ofiary, ani podejrzanego . - Na obecnym etapie oraz w celu zachowania toczącego się dochodzenia nie możemy przekazać żadnych innych informacji - przekazała nam Emilie Rigarber.