Reprezentacja Polski przegrała z Argentyną 0:2 w meczu 3. kolejki grupy C mistrzostw świata. Mimo wszystko Polacy po raz pierwszy od 36 lat awansowali do 1/8 finału mundialu.
Polska grała w Katarze, posłowie obradowali i narzekali
Najbardziej fascynującym momentem spotkania był kolejny już na tych mistrzostwach obroniony przez Wojciecha Szczęsnego karny - gwiazda piłki nożnej Lionel Messi przegrał walkę z polskim bramkarzem. Ten moment zapamiętali miliony oglądających mecz Polaków.
Nacieszyć się szczęściem polskiej drużyny nie mogła jednak część posłów, którzy 30 listopada 2022 r. mieli uczestniczyć w pierwszym dniu z trzydniowych obrad Sejmu. Niektórzy z nich o 20, kiedy w Katarze zaczął się mecz naszej reprezentacji, przebywali na sali obradowej. "Wybrańcy narodu" nie kryli z tego powodu żalu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oglądali mecz w Sejmie
Na sali obrad zostali nieliczni. Niektórzy mimo wszystko postanowili obejrzeć mecz. Choćby poseł Polski 2050 Michał Gramatyka oglądał transmisje na swoim laptopie. Ale przecież nijak się to ma do śledzenia meczu na kanapie!
Nic dziwnego, że chwilę po obronionym przez Szczęsnego karnym poseł Lewicy - Jan Szopiński wyszedł na mównicę i w ostry sposób dał upust swym emocjom.
Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Jest godz. 20.45. Przed 3 minutami Wojciech Szczęsny obronił karnego egzekwowanego przez Messiego. To jest moja pierwsza kadencja w Sejmie i gdyby ktoś mi powiedział, że wtedy kiedy cała Polska ogląda mecz Polska – Argentyna o awans do ćwierćfinału w mistrzostwach świata i to będzie nasz pierwszy ćwierćfinał… W życiu bym nie uwierzył, że coś takiego jest możliwe. Wszyscy oglądają, a Sejm zajmuje się swoim wewnętrznym regulaminem. Ten fakt pokazuje nam skalę zaniechań i lekceważenia prawa przez ekipę rządzącą - mówił wzburzony, zwracając się do wicemarszałek Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.
Czytaj także: Ksiądz nie wytrzymał. "Aż wstyd wyjść z grupy"
Wtórował mu poseł Gramatyka, który podkreślał, że przecież chodzi o 1/8 finału.
"Nie po to trenowali, żebyśmy ich nie oglądali"
Poseł PSL Dariusz Klimaszczak twierdził z kolei, że "Robert Lewandowski i nasza kadra nie po to trenowali, żebyśmy ich nie oglądali". - Zresztą bądźmy szczerzy, czy podczas meczu ktoś będzie oglądał obrady Sejmu? - dziwił się polityk.
Po rozpoczęciu drugiej połowy meczu Małgorzatę Kidawę-Błońską zastąpił wicemarszałek Ryszard Terlecki, który po kilku minutach zdecydował o zakończeniu obrad do godziny 9 następnego dnia.
Ciekawe, czy zwykli Polacy pracujący w sklepach, w szpitalach i innych zakładach pracy mogliby liczyć na taką wyrozumiałość. Cóż, nie bez powodu niektórych zwą "wybrańcami narodu"...
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.