W studiu "Faktów po Faktach" od dawna nie było tak gorąco. 2 grudnia gościem Piotra Kraśki był Ryszard Kalisz i Elżbieta Jakubiak. Rozmowa z byłą minister z PiS ewidentnie wyprowadziła dziennikarza z równowagi, gdyż ten starał się uzyskać informację na temat kontrowersyjnej wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego.
W rozmowie Kraśko poruszył temat posiedzenia klubu PiS. Dziennikarz był ciekawy, dlaczego nie poruszono tam np.przykład sprawa Łukasza Mejzy czy problemu zachęcenia Polaków do szczepień. Szczególną uwagę zwrócił również na słowa Jarosława Kaczyńskiego, który miał zacząć mówić o IV Rzeszy. Elżbieta Jakubiak została przez niego zapytana, o co chodziło prezesowi PiS.
Prezes PiS podzielił się przemyśleniem, że Niemcy chcą budować IV Rzeszę. Nie bardzo wiem, jak inaczej sformułować to pytanie, niż "ale o co chodzi?" - zapytał Kraśko.
Elżbieta Jakubiak zaczęła tłumaczyć szefa partii. Przyznała, że chodziło mu najpewniej o dokument nowej koalicji, jaka przejmie władzę po ustąpieniu Angeli Merkel. W odpowiedzi oburzony Kraśko zwrócił uwagę, że termin ten odnosi się do zbrodniczego reżimu z czasów II wojny światowej. Dziennikarz był ciekawy, jak na pytanie dotyczące kontrowersyjnej wypowiedzi Kaczyńskiego od prezydenta Niemiec mógłby odpowiedzieć Andrzej Duda.
Ta III Rzesza odnosi się tylko i wyłącznie do najbardziej zbrodniczego reżimu w historii ludzkości, który odpowiada za śmierć milionów ludzi i największą zbrodnię ludzkości, czyli holocaust. Jarosław Kaczyński mówi o IV Rzeszy. Niech pani sobie wyobrazi, że przyjeżdża prezydent Niemiec, spotyka się z prezydentem Andrzejem Dudą i pyta go: "Ale panie prezydencie, pan wierzy w tę IV Rzeszę?" i co ma prezydent Duda powiedzieć? "Niech pan nie traktuje poważnie prezesa PiS", "Tak, wierzę" czy "Nie, to bujda"? - stwierdził dziennikarz.
"Nie wiedziałem, ze politycy mówią do ludzi fleszem"
Jakubiak starała się usprawiedliwić niefortunną wypowiedź Kaczyńskiego. Przekonywała, że słowa te padły tylko w towarzystwie osób z najbliższego otoczenia prezesa PiS. Jej zdaniem słowo rzesza miało być symbolem powstawania silnego państwa. Kraśko w odpowiedzi stwierdził, że jest to dość skomplikowana sytuacja, skoro Kaczyński potrzebuje tłumaczenia swoich wypowiedzi przez innych polityków.
To bardzo skomplikowana sytuacja, ze najbardziej wpływowy człowiek w państwie potrzebuje tłumacza w postaci pani, żeby wytłumaczył, o co chodziło, kiedy on mówił fleszem. Bo ja nie wiedziałem, ze politycy mówią do ludzi fleszem, myślałem, że prawdę opisują – zripostował dziennikarz.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.