Barbara Skrzypek od 1990 roku była najbliższą współpracownicą Jarosława Kaczyńskiego. To z pewnością jedna z ważniejszych kobiet w życiu polityka PiS. Przez lata była szefową jego kancelarii oraz dyrektorką biura prezydialnego PiS. To jednak nie jedyne zajęcia, które nadzorowała.
Słynna "pani Basia" i jej obecność za kulisami życia politycznego wzbudzała liczne kontrowersje. W 2020 roku usunęła się w cień i odeszła na emeryturę. Wcześniej pełniła jednak funkcję pełnomocniczki Instytutu Lecha Kaczyńskiego. Organizowała również Kaczyńskiemu czas, nadzorowała jego kalendarz i decydowała o jego spotkaniach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Była najbliżej Kaczyńskiego. Przez lata znała wszystkie jego sekrety
To właśnie grudniowa solenizantka ustalała kalendarz spotkań prezesa. Przez lata wyznaczała, kto może wejść od razu do gabinetu lidera PiS, a kto musi cierpliwie poczekać. Pani Basia była również jedną z bohaterek "taśm Kaczyńskiego". Jej imię pada tam kilkakrotnie w kontekście różnego rodzaju dokumentów spółki Srebrna. To jednak nie jedyne kontrowersje, które dotyczą sekretarki Kaczyńskiego.
Czytaj także: Pani Basia odwiedza Jarosława Kaczyńskiego
O Barbarze Skrzypek wiadomo naprawdę niewiele. Sprytnie ukryła się przed oczami dziennikarzy. W 2019 roku wyciekły jednak informacje na temat jej przeszłości i związkach z władzą PRL. Współpracowała z największymi dygnitarzami. Michał Krzymowski opisał to w książce "Jarosław".
Z publikacji dowiadujemy się, że Skrzypek była m.in. sekretarką gen. Michała Janiszewskiego. Od 1950 roku należał on do PZPR, a od 1972 roku był szefem gabinetu generała Wojciecha Jaruzelskiego. Powierniczka sekretów Kaczyńskiego pracowała również w sekretariacie przedostatniego komunistycznego premiera Zbigniewa Messnera.
Pani Basia miała również pracować w Kancelarii Tajnej w Urzędzie Rady Ministrów, gdzie miała dostęp do tajnych i poufnych pism rządowych oraz najważniejszych tajemnic państwowych. - Osoby, które tam pracowały były zatwierdzane przez służby. Musiały mieć certyfikat dostępu do informacji niejawnych. (...) To nie były osoby przypadkowe - mówił przed laty WP Maciej Gawlikowski, były działacz opozycyjny.