Sierpień zeszłego roku, Gorzów Wielkopolski. Kobieta zostaje przyjęta do policji. Dopiero niedawno wyszło na jaw, że zataiła ponad półroczną odsiadkę w szwedzkim więzieniu oraz to, że przemyciła 100 kg narkotyków. Policjantka - przemytniczka została już wydalona ze służby.
Pod znakiem zapytania stoi, dlaczego komenda wcześniej nie sprawdziła przeszłości kobiety. Pojawiają się hipotezy, że miała być wtyczką dla gangu przestępców narkotykowych. Przeanalizowany musi zostać jej półroczny przebieg służby, kontakty służbowe oraz te poza pracą. Dokładnie sprawdzona zostanie także przeszłość kobiety.
Postępowanie rekrutacyjne przeprowadzone kompletnie - tłumaczy policja w Gorzowie
Gorzowska policja wydała nawet oświadczenie w tej sprawie.
Wobec tej kobiety także zostało przeprowadzone takie sprawdzenie, w wyniku którego okazało się, że nie figuruje ona w rejestrze karnym. Postępowanie rekrutacyjne zostało przeprowadzone kompletnie, w związku z powyższym, nie możemy tu mówić o jakimkolwiek uchybieniu osób odpowiedzialnych za proces rekrutacji do Policji - napisano w komunikacie.
Już wiadomo, że nikt z gorzowskiej komendy, kto decydował o przyjęciu kobiety do służby, nie poniesie za to konsekwencji.
Może się więc okazać, że swych obowiązków nie dopełnił któryś z urzędników z resortu sprawiedliwości. Właśnie to ministerstwo odpowiada za krajowy rejestr. Sprawę bada Biuro Spraw Wewnętrznych.