Dramat rozegrał się w miejscowości Barry w południowej Walii. Jak informuje portal Mirror, Paige Ellis przewieziono do miejscowego szpitala, jednak okazało się, że brakuje wolnych łóżek. Ciężarna 28-latka była zmuszona przesiedzieć w karetce aż osiem godzin, zanim kierowca zaproponował, że może przewieźć ją do innej placówki medycznej.
Miała napad padaczkowy. Gdy zmarła, była w szóstym miesiącu ciąży
Paige Ellis chętnie zgodziła się na zabranie do innego szpitala, jednak okazało się, że tam również brakuje wolnych miejsc. Spędziła więc w karetce sześć godzin, dopóki nie zwolniło się łóżko. Mimo że 28-latka była w szóstym miesiącu ciąży, a krótko wcześniej zmieniono jej leki, lekarze opatrzyli tylko obrażenia od upadku, jaki miał miejsce w trakcie napadu.
Przeczytaj także: USA. Znany neurolog czekał na wyrok. Znaleziono go martwego w więzieniu
Po wizycie w szpitalu Paige Ellis miała kolejny napad padaczkowy, jednak miał on o wiele mniej dramatyczny przebieg. Było to jednak o tyle niepokojące, że do tej pory 28-latka doznawała najwyżej dwóch takich napadów rocznie. Około tydzień od pobytu w placówce medycznej Ellis doznała tak poważnego ataku, że zmarła we własnym łóżku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przeczytaj także: Lekarz zdradził swoje triki. Wyśpisz się jak nigdy dotąd
Paige Ellis osierociła 2-letniego syna. Dan Dredge, narzeczony zmarłej, uważa, że gdyby otrzymała właściwą pomoc po pierwszym wypadku, a lekarze przyjrzeliby się dokładniej jej dolegliwościom i zażywanym lekom, 28-latka mogłaby wciąż żyć.
Przeczytaj także: Skandal w Rzeszowie. 45-letniej lekarce grozi 15 lat więzienia
28-latka nie była pierwszą ciężarną kobietą, która zmarła w trakcie napadu padaczkowego. Taki sam los spotkał 25-letnia Megan Gardiner. Oba przypadki łączy fakt, że zarówno Ellis, jak i Gardiner przed śmiercią zaczęły zażywać inne leki, przepisane im przez pracowników Walijskiego Szpitala Uniwersyteckiego w Heath.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.