Malwina Witkowska
Malwina Witkowska| 

Byłe uczennice o zatrzymanym ks. Jacku. "Rękę wkładał pod bluzkę"

97

Aresztowany na początku października ksiądz Jacek K., 15 lat temu pełnił funkcję katechety w Szkole Podstawowej nr 2 w Bukownie. "Fakt" dotarł do byłych uczniów, którzy nie zapomnieli o swojej relacji z księdzem. - Po gołym ciele nas dotykał. Mówił do nas, głaszcząc mnie i koleżanki, że pan Jezus też kochał dzieci - mówiła jedna z byłych uczennic.

Byłe uczennice o zatrzymanym ks. Jacku. "Rękę wkładał pod bluzkę"
Ks. Jacek K. został zatrzymany 2 października. Trafił do tymczasowego aresztu (PAP)

Po aresztowaniu księdza Jacka K. ponownie pojawiły się wspomnienia związane z jego kontrowersjami seksualnymi. Mimo że od tamtych wydarzeń minęło już 15 lat, mieszkańcy Bukowna dobrze pamiętają tamte czasy. Ksiądz Jacek pełnił wówczas funkcję proboszcza w parafii św. Jana Chrzciciela, a także pracował jako katecheta w szkołach. Dzieciaki mówiły na niego "Sisior".

W podstawówce głaskał mnie i moje koleżanki po plecach, rękę wkładał pod bluzkę, po gołym ciele nas dotykał. Mówił do nas, głaszcząc mnie i koleżanki, że pan Jezus też kochał dzieci - powiedziała "Faktowi" była uczennica Szkoły Podstawowej nr 2 w Bukownie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zapytaliśmy o potrzebę noszenia odblasków. Po teście wiele osób zmieniło zdanie

Ksiądz Jacek był również rzekomo zaangażowany w romans z jedną z mieszkanek wsi Krze, położonej niedaleko Bukowna. Miał regularnie jeździć do niej, a ich spotkania stały się przedmiotem plotek w lokalnej społeczności. Jak donosi "Fakt", wkrótce zaczęły się krążyć pogłoski, że proboszcz uwiódł 14-letnią córkę tej kobiety, co wzbudziło wiele kontrowersji. Ludzie twierdzili, że duchowny przywoził dziewczynkę do szkoły swoim samochodem, co zdaniem świadków miało miejsce kilkukrotnie.

Gdy cała sprawa wyszła na jaw i zaczęła zyskiwać rozgłos, sytuacja stała się nie do zniesienia dla kobiety. Obawiając się oskarżeń i społecznego ostracyzmu, postanowiła opuścić wieś, zabierając ze sobą córkę.

Przenoszony z parafii do parafii

Informacje o niepokojących wydarzeniach zaczęły docierać do nauczycieli w Szkole Podstawowej nr 2. W rozmowie z "Faktem" wyznali, że cieszą się z jego nieobecności. Wiele osób ma nadzieję, że tacy ludzie nie będą już dopuszczani do pracy z dziećmi. Zaznaczają, że to dzięki determinacji nauczycielek udało się go usunąć ze szkoły. Proces ten był jednak bardzo długi.

Piętnaście lat temu takie działania były wręcz nie do pomyślenia, a reakcje Kurii Sosnowieckiej na otrzymywane informacje były niezwykle oporne. Ostatecznie księdza przeniesiono, ale była to długa i trudna batalia.

Jak informuje "Fakt", inny nauczyciel zauważył, że "ksiądz Jacek K. czuł się jak bóg". Kuria najpierw przeniosła go do Sosnowca, a następnie do Uliny Wielkiej, a później do Mostku, gdzie pełnił rolę proboszcza w parafiach na obrzeżach diecezji sosnowieckiej, w granicach administracyjnych Małopolski.

Zatrzymanie księdza Jacka

Ksiądz Jacek został zatrzymany przez śledczych na początku października. Zapukali do plebanii o szóstej rano. 63-latek był przekonany, że znów uda mu się uniknąć kary.

Prokuratura postawiła księdzu Jackowi K. zarzuty dotyczące popełnienia dwóch przestępstw seksualnych wobec małoletnich. Wkrótce po jego aresztowaniu biskup sosnowiecki zawiesił go w pełnieniu obowiązków proboszcza. Ksiądz Jacek K. został osadzony w areszcie na trzy miesiące. Grozi mu kara do 12 lat pozbawienia wolności.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić