Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Mateusz Kaluga
Mateusz Kaluga | 

"Byłem w samochodzie do samego końca". Wspomina dramatyczny wypadek

9

Sześć lat temu doszło do wypadku na przejeździe kolejowym. Egzaminator zdołał uciec w ostatniej chwili, ale zginęła 18-letnia kursantka. - Poza samochodem złapałem się za głowę, jakby mi się świat zawalił - mówi Edward R. w rozmowie z "Faktem". Mężczyzna usłyszał wyrok, nie może pełnić swojego zawodu.

"Byłem w samochodzie do samego końca". Wspomina dramatyczny wypadek
Wypadek na przejeździe w Szaflarach. (Facebook, OSP Szaflary)

Do dramatycznego wypadku w Szaflarach koło Nowego Targu doszło 23 sierpnia 2018 r. Angelika R. zdawała egzamin na prawo jazdy. Kierowany przez nią samochód wjechał na przejazd kolejowy i zgasł. Egzaminator Edward R. krzyczał do 18-lastolatki, by się ewakuowała. Sam w ostatniej chwili zdążył uciec. Angelika z poważnymi obrażeniami trafiła do szpitala, gdzie zmarła.

Po czterech lat Sąd Rejonowy w Nowym Targu uznał Edwarda R. za winnego nieumyślnego naruszenia zasad ruchu drogowego i nieudzielenie 18-latce pomocy. Mężczyzna usłyszał karę 18 miesięcy więzienia, stwierdzając, że zbyt późno wydał jej polecenie opuszczenia auta oraz nie pomógł jej, a nawet nie podjął próby wyprowadzenia dziewczyny.

Sąd zakazał mężczyźnie również wykonywania przez 5 lat zawodu instruktora i egzaminatora.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Rubens wspomina okres, gdy grał na weselach. "To była szkoła życia. Tam nabrałem pokory do ciężkiej pracy"

Po latach egzaminator przerwał milczenie. W rozmowie z "Faktem" wspominał tamte dramatyczne zdarzenie. Zapewnia, że nie słyszał i nie widział pociągu. Jak mówił, widoczność na przejeździe w tamtym momencie była ograniczona. Dodatkowo zarzucił, że znak drogowy po wypadku został przesunięty, a krzewy powycinane.

Na 10,7 sekundy przed uderzeniem pociągu pojazd zatrzymał się. Na 7 sekund przed uderzeniem odgłos syreny, na 6,7 odgłos odpięcia pasa bezpieczeństwa, na 6 sekund wypowiedź mężczyzny: wysiadaj!, na 5 sekund wypowiedź mężczyzny: już, już! To zostało wypowiedziane w sposób jednoznaczny i zdecydowany. Ja byłem w tym samochodzie do samego końca - opowiada w rozmowie z portalem i zapewnia, że próbował odpiąć pasy kursantce.

Mężczyzna odniósł sie również do zarzutów sądu, jakoby nie próbował pomóc kursantce. Przypomina, że w tamtym momencie miał 62 lata i niewykonalne było dla niego, by w 4 sekundy obiec samochód i ją wyprowadzić z auta.

Poza samochodem złapałem się za głowę, jakby mi się świat zawalił. Szedłem w kierunku tego samochodu. W samochodzie siedziało już dwóch mężczyzn, jeden mówił, że jest ratownikiem medycznym. Oni chcieli panią Angelikę wynosić z samochodu. Ja się sprzeciwiłem, nie wiedziałem, czy nie ma uszkodzonego kręgosłupa - mówi w rozmowie z "Faktem".

Mężczyzna dodaje również, że gdyby zatrzymał pojazd przed przejazdem, to kursantka mogłaby poczuć się skrzywdzona i efektem tego byłaby skarga. Twierdzi, że postępował zgodnie z przepisami. Jak przekonuje, tamtego dnia miał do przeprowadzenia aż 14 egzaminów. Dopiero po tragicznym wypadku zmniejszono liczbę dla jednego egzaminatora do 8.

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Starych samochodów nie będzie można naprawić? Komisja Europejska wyjaśnia
To odróżnia Ronaldo od Messiego. Laureat Złotej Piłki wskazał szczegół
Robert Lewandowski idzie po Złotą Piłkę? Znany portal pokazał swój ranking
Białoruska propaganda straszy Polską. "Demony chcą przejąć Białoruś"
Świebodzin zdetronizowany. Nowy pomnik Jezusa będzie dużo wyższy
Pożar Biedronki. Sklep niemal doszczętnie spłonął
Groźna sytuacja na pokładzie samolotu. Ursula von der Leyen udzieliła pierwszej pomocy pasażerowi
Uchodzi za znienawidzonego. Jest lepszy niż kiedykolwiek wcześniej
Idealne do smażenia i do kanapek. Przepis na masło klarowane
Oburzyły ją seks-gadżety w chińskim sklepie. Mieszkanka Gdańska prosi o interwencję
Kosmiczna kwota. Tyle Rafael Nadal zarobił na kortach
Mają polskie korzenie. Będą kanonizowani. Papież podjął decyzję
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić