W listopadzie 2005 r. w lesie w Zabrzu znaleziono nadpalone ciało mężczyzny. Sekcja wykazała, że mężczyzna został uduszony, a do jego podpalenia doszło już po śmierci. Po sprawdzeniu odcisków palców okazało się, że zamordowany to 50-letni mieszkaniec Malborka, który po opuszczeniu aresztu śledczego od roku przebywał w Zabrzu.
W 2022 r. do umorzonego postępowania wrócili śląscy policjanci z tzw. Archiwum X. Ponownie poddali szczegółowej analizie cały zgromadzony w sprawie materiał dowodowy. Wnikliwe śledztwo ostatecznie pozwoliło ustalić rzeczywisty przebieg zbrodni i wskazać trzech mężczyzn z Zabrza, obecnie w wieku 39, 61 i 66 lat, jako sprawców zabójstwa. Jeden ze sprawców został wyłączony z tej sprawy z powodu niepoczytalności.
W nocy, gdy doszło do zabójstwa wszyscy spożywali alkohol. 50-latek miał podrywać żonę jednego z kolegów. Doszło do bijatyki. 50-latka uduszono, jego zwłoki wywieziono do lasu w Zabrzu Maciejowie, a następnie podpalono je.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak ustalił "Fakt" we wtorek, 13 lutego w Sądzie Okręgowym w Gliwicach rozpoczął się proces oskarżonych o zabójstwo ojca i syna. Mężczyźni przyznali się do winy. Mirosław G. przekonywał, że mało pamięta, bo był pijany i poszedł spać. Twierdzi, że obudził się tylko wtedy, gdy trzeci z uczestników przyszedł po kluczyki do auta, którym następnie przewieziono ciało do lasu.
Mariusz G. płakał na sali i przekonywał, że jego ojciec kłamie. Mężczyzna przyznał się się jedynie do pobicia 50-latka.
Dlaczego kłamiesz, dlaczego zgwałciłeś mi żonę i zabiłeś przyjaciela - cytuje "Fakt" 39-latka z sali rozpraw.
Oskarżonym grozi nawet dożywocie. Kolejna rozprawa odbędzie się 8 kwietnia br.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.