To kolejny raz, kiedy zwykła, ludzka czujność zapobiegła potencjalnej tragedii. W małopolskim Andrychowie, kilka dni temu tuż przed północą, tamtejszy komisariat otrzymał zgłoszenie o małej dziewczynce, która poruszała się po jednym z osiedli bez jakiejkolwiek opieki.
Czytaj także: Ogromny huk. Nagranie z Kobyłki pod Warszawą
Samodzielnie poruszającą się 2,5-latką zainteresowali się przypadkowi przechodnie. To małżeństwo, które wracało do swojego domu w Andrychowie. To właśnie oni poinformowali służby, a te natychmiastowo skierowały na miejsce zdarzenia patrol policyjny.
Czytaj także: Drapieżne sceny w pociągu. Pasażerka pogryzła konduktora
Po krótkiej chwili funkcjonariusze dotarli na miejsce. W trakcie czynności wyjaśniających, do policjantów dołączyła także przestraszona matka dziewczynki. Także i ona zgłosiła zaginięcie na komendę i rozpoczęła poszukiwania na własną rękę.
To miało być krótkie zastępstwo
Okazało się, że dziewczynka sprytnie wykorzystała chwilową nieuwagę opiekunki. Była to kobieta, która miała zaopiekować się 2,5-latką podczas krótkiej nieobecności mamy dziecka:
Kobieta wyszła z mieszkania do apteki, pozostawiając swoje dzieci pod opieką znajomej. Niestety kobieta zasnęła, a dziewczynka wykorzystała to i wymknęła się z mieszkania w poszukiwaniu mamy. Dziecko od miejsca zamieszkania pokonało kilkaset metrów, ale dzięki prawidłowej reakcji mieszkańców Andrychowa cała i zdrowa wróciła do domu. Zarówno matka jaki i jej znajoma były trzeźwe - poinformowała Agnieszka Petek, rzecznik prasowy policji w Wadowicach.