W piątek, 21 czerwca światowe media obiegła informacja, że aresztowany pod koniec 2023 roku w Białorusi Rico Krieger został skazany na śmierć. Białoruski reżim zarzucał Niemcowi wiele przewinień, jednak szczególnie mocno podkreślano oskarżenie dotyczące domniemanego terroryzmu - przypomina "Fakt".
To właśnie w dużej mierze z tego powodu, postanowiono zastosować wobec Niemca wyrok śmierci. Ten spotkał się z ogromnym sprzeciwem zachodniej społeczności, co jak wskazuje były ambasador Białorusi w Polsce Pawła Łatuszka, postanowił wykorzystać Kreml. Zdaniem dyplomaty to właśnie decyzja Putina miała sprawić, że Łukaszenka ułaskawił Rico Krieger.
W czasie podejmowania decyzji nie ma podmiotowości. On realizuje zadanie, które powierzył mu Putin. Dzień wcześniej wrócił ze spotkania z nim. Choć Kriegier jest zakładnikiem w rękach Łukaszenki, ale dysponuje nim Putin, który chce wymienić obywatela Niemiec na funkcjonariusza rosyjskiego FSB Wadima Krasikowa skazanego na dożywocie za polityczne morderstwo jednego z liderów ruchu czeczeńskiego — wyjaśnia w rozmowie z "Faktem" Paweł Łatuszka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Tajemnicza śmierć w Rosji. Moskwa huczy od plotek
Białoruś sterowana przez Kreml spróbuje wymienić jeńców?
Jak zauważa ambasador, ułaskawienie Rico Kriegera jest zaledwie początkiem rozmów, które najpewniej już trwają na najwyższym szczeblu. Ich celem będzie wymiana więźniów między Niemcami a Białorusią sterowaną przez Kreml. To właśnie w tym celu najprawdopodobniej Łukaszenka zdecydował się na taki krok.
Możemy domyśleć się, że za zamkniętymi drzwiami trwają negocjacje odnośnie wymiany Krasikowa i Kriegiera. Żeby taką wymianę zrealizować, trzeba było wcześniej ułaskawić. Dlatego Łukaszenka wykonał ten krok potrzebny do realizacji dalszego scenariusza — dodaje były ambasador.
Czytaj także: Wielka Brytania. 57-letni imam skazany na dożywocie
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.