Ostatnie lata w polityce zagranicznej Polski upłynęły m.in. pod znakiem przepychanek Warszawy z Unią Europejską. Kara nałożona podczas sporu o Turów, wątpliwości dotyczące samorządności i stadu sądownictwa, a na koniec blokada środków z KPO - zdecydowanie nie był to spokojny czas dla naszego kraju w unijnych strukturach.
O podsumowanie pokusił się Janusz Lewandowski, europoseł z ponad 20-letnim doświadczeniem, który w latach 2010-2014 był unijnym komisarzem ds. budżetu i programowania finansowego. Polityk w wywiadzie z portalem wnp.pl zauważył, że jak na kraj, który do UE dołączył w turze z 2004 r., Polacy zdołali osiągnąć ogromne sukcesy w strukturach Unii i zrobili wiele, by z Brukseli inwestycje nad Wisłą otrzymały właściwe wsparcie.
Czytaj także: Barbara Nowak grzmi "Nie dla tęczowego eurokołchozu!"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po roku 2004 Polska znalazła sposób na skuteczność i dotarła w Unii na pozycje nieosiągalne dla innych krajów naszej części Europy. Jerzy Buzek jako przewodniczący PE i Donald Tusk jako szef Rady Europejskiej przełamali monopol Zachodu na najważniejsze funkcje w UE. Do tego dopiszmy rekordowe fundusze dla naszego kraju – z moim skromnym udziałem – zauważył Lewandowski.
Czytaj również: Najzdrowsze warzywo w Polsce. Kosztuje gorsze
"Polski Kaczyńskiego nie słuchano". Doświadczony europoseł podsumowuje rządy PiS
Doświadczony europoseł, który w Parlamencie Europejskim zasiada nieprzerwanie od 1999 r., twierdzi jednak, że po objęciu władzy przez Prawo i Sprawiedliwość pozycja Polski znacznie osłabła. Brak woli do ustalania kompromisów oraz, jak określił to Lewandowski, "nadęcie godnościowe" sprawiało, że unijni politycy nie czuli potrzeby prowadzenia z nimi negocjacji na ważne dla Polski tematy.
Równocześnie zaznacza on, że w kuluarach da się wyczuć poruszenie zmianami, które zaszły i zachodzą na szczytach polskiej władzy.
Patentem na skuteczność w Brukseli jest zdolność koalicyjna. A dowodem, że znaleźliśmy partnerów w tej europejskiej grze, to, że niektóre nasze inicjatywy pojawiły się pod sztandarem Unii – jak Partnerstwo Wschodnie czy unia energetyczna. Niestety, po 2015 r. – ku irytacji naszych partnerów – PiS wybrał konflikty i "nadęcie godnościowe", co skutkowało osamotnieniem i przegrywaniem naszych realnych interesów. Teraz jednak słychać w Brukseli: "Polska wraca!"; to zaproszenie do ponownego układania skomplikowanych europejskich puzzli. [...] Polski Kaczyńskiego nie słuchano. Była dla Unii kłopotem i przez to stała się bezradna w obronie polskich interesów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.