Były duchowny Jacek M. został oskarżony m.in. o nawoływanie do nienawiści oraz publiczne znieważanie osób z powodu ich żydowskiego pochodzenia. Kontrowersyjne hasła miał głosić 11 listopada 2018 roku podczas marszu narodowców we Wrocławiu, który sam zorganizował.
"Nie bratamy się z chrzczonymi scyzorykiem pejsami!", "Dutkiewicz zdejmij jarmułkę!", "Nie bratamy się z pedałami!", "Tu jest Polska, a nie Polin" – krzyczał suspendowany ksiądz. Na manifestacji obecni byli przedstawiciele Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, którzy złożyli zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa do wrocławskiej prokuratury.
Jest wyrok w sprawie byłego księdza Jacka M.
Po trzech latach, w środę 20 października zapadł wyrok w sprawie. Sąd Rejonowy dla Wrocławia - Śródmieścia łącznie za kilka zarzutów skazał Jacka M. na 10 miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania prac społecznych w wymiarze 30 godzin miesięcznie - informuje na Facebooku "Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych".
W uzasadnieniu wyroku sędzia Magdalena Gabriel powiedziała, że nie wolno przymykać oczu na nawoływanie do nienawiści i przytoczyła słowa Mariana Turskiego: "Auschwitz nie spadł nagle z nieba. Auschwitz tuptał, dreptał małymi kroczkami, zbliżał się, aż stało się to, co stało się tutaj" - czytamy na profilu OMZRiK.
Suspendowany ksiądz został zwolniony z ponoszenia kosztów sądowych. Wyrok nie jest prawomocny.
Jacek M.: Biegły twierdzi, że nie ma mowy o przestępstwie
Jeszcze przed ogłoszeniem wyroku oskarżony udostępnił na Twitterze opinię biegłego sądowego, który uznał, że Jacek M. nie popełnił przestępstwa, a głoszone przez niego hasła mieściły się w ramach wolności słowa. Biegły w zakresie bezpieczeństwa państwa i ekstremizmu politycznego stwierdził, że umorzenie postępowania karnego jest w tym przypadku "w pełni zasadne".
W mojej opinii wszystkie zaprezentowane przez Prokuraturę wypowiedzi, sformułowane poglądy, wygłaszane hasła i okrzyki mieszczą się w pełni w ramach art. 54 Konstytucji RP i formy wyrażania własnych opinii w trakcie zgromadzeń publicznych - napisał biegły w przytoczonej przez byłego księdza opinii.
Najwyraźniej jednak sędzia nie wziął pod uwagę tej opinii. Po zakończeniu procesu Jacek M. odniósł się do decyzji sądu na Twitterze. "Sędzia olała opinię biegłego L. Sykulskiego, który wskazał na moją niewinność" - napisał.
To już drugi wyrok w tym roku
To nie pierwszy wyrok skazujący dla suspendowanego księdza. We wrześniu Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Śródmieścia skazał Jacka M. za znieważanie i nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych i wyznaniowych wobec osób narodowości żydowskiej i ukraińskiej.
Były duchowny dopuścił się tych przestępstw 11 listopada 2017 roku we Wrocławiu podczas manifestacji z okazji Święta Niepodległości. Jacek M. otrzymał wówczas karę roku ograniczenia wolności poprzez nieodpłatne wykonywanie prac na cele społeczne
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.