W 2019 roku małżeństwo Pauliny przeszło do historii — rozwiodła się z mężem. Sąd przydzielił jej opiekę nad dzieckiem. Ojciec Zosi mógł widywać się z córką dwa razy w miesiącu.
W życiu mojego byłego męża, policjanta z Sosnowca, pojawiła się inna kobieta. Dlatego rozwiedliśmy się — powiedziała dziennikarzom "Faktu" Paulina (36 l.).
Kobieta rozpoczęła nowe życie. Poznała Marcina – zostali parą. Ich sielanka nie trwała jednak długo. Były mąż Pauliny oskarżył Marcina o molestowanie Zosi. 15 maja 2020 roku partner Pauliny został aresztowany. W tym czasie Zosia była pod opieką ojca na weekend.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Weekendowe widzenie z ojcem trwało... cztery lata. Były mąż odseparował dziecko od matki. W jeden dzień kobieta na lata straciła i córkę i partnera.
Partner Pauliny — Marcin trafił na 2,5 roku do więzienia pod zarzutem molestowania. Mężczyzna przeżył w zakładach karnych piekło i jak sam mówi "miał momenty, w których chciał ze sobą skończyć". Dopiero w styczniu bieżącego roku został uniewinniony. To było światełko w tunelu do odzyskania Zosi.
Tylko i wyłącznie rzekome molestowanie było podstawą, zabrania dziecka mojej klientce. 5 lutego bieżącego roku złożyłem do sądu wniosek o natychmiastowe powierzenie z powrotem pieczy nad małoletnią pani Paulinie — mówił mec. Bartosz Strugaru, pełnomocnik pani Pauliny.
21 marca Paulina usłyszała decyzję Sądu Rejonowy w Sosnowcu. Ten nakazał natychmiastowy powrót Zosi pod opiekę matki. Paulina po czterech latach rozłąki wreszcie odzyskała swoje dziecko.
Jestem taka szczęśliwa, wreszcie mogę przytulić moją córeczkę. Czekałam na to 4 długie lata, wypłakałam morze łez. Dziś zaczynamy wszystko od nowa (...). Nigdy nie przestałam walczyć o moje dziecko. Pierwsze dni były trudne, ale teraz znowu mówi do mnie 'mamo' - powiedziała Paulina nie kryjąc emocji.
Z urzędu wszczęte zostało też postępowanie w sprawie byłego męża kobiety – o pozbawienie praw rodzicielskich. Matka i córka starają się nadrobić stracone lata.
Moja córka chodzi do psychologa, by pomógł jej uporać się z tym wszystkim. Wierzę, że nasza więź matki i córki mimo tak perfidnego działania ojca, nie zniknęła. Teraz musimy ją tylko na nowo wydobyć na powierzchnię naszego wspólnego życia — zakończyła Paulina.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.