W minioną sobotę czarnogórski przywódca Milo Djukanovic poinformował służby bezpieczeństwa o planowanym zamachu na jego życie. Dziennik "Vijesti" powołując się na osobę z bliskiego otoczenia byłego prezydenta, poinformował, że "zorganizowana grupa przestępcza z sąsiedniego kraju planuje zamach we współpracy ze służbami bezpieczeństwa innego sąsiedniego kraju". Plany zamachu miał zdradzić wysoki rangą zagraniczny funkcjonariusz wojskowy pełniący służbę w Kosowie.
Były minister spraw zagranicznych Kosowa Enver Hoxhaj we wpisie na portalu X podkreślił, że w próbę zamachu na Djukanovica zaangażowani są "serbscy kryminaliści i członkowie formacji paramilitarnych z północy Kosowa". Polityk dodał, że te same osoby zaangażowane były w próbę zamachu stanu w 2016 roku. Ten miał doprowadzić do tego, że Czarnogóra nie wejdzie w struktury NATO, do którego kraj przystąpił 5 czerwca 2017 roku.
Wydarzenia te są ze sobą powiązane i zaangażowane są w nie zarówno Belgrad, jak i Moskwa - stwierdził Hoxhaj.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czarnogórskie służby podkreślają, że zgodnie z art. 18 ustawy o Prezydencie Czarnogóry po zakończeniu sprawowania urzędu prezydent ma prawo do stałej ochrony osobistej zgodnie z oceną bezpieczeństwa przeprowadzoną przez Agencję Bezpieczeństwa Narodowego.
Sąd uniewinnił 13 osób w sprawie zamachu
W piątek 12 lipca czarnogórski sąd uniewinnił 13 osób, w tym prorosyjskich polityków i dwóch funkcjonariuszy rosyjskiego wywiadu, w ramach ponownego procesu w związku z rzekomym spiskiem w dniu wyborów w 2016 r. mającym na celu obalenie rządu i zabicie ówczesnego premiera Milo Djukanovicia.
W 2019 roku oskarżeni zostali uznani za winnych i skazani na wieloletnie więzienie. Jednak w 2021 r. wyrok został uchylony w wyniku apelacji i nakazano ponowne rozpatrzenie sprawy.
Nie udowodniono ponad wszelką wątpliwość próby popełnienia przestępstwa ani próby terroryzmu – orzekł w piątek sędzia Zoran Radovic z Sądu Najwyższego Czarnogóry, cytowany przez Reuters.
Wszyscy oskarżeni, w tym obecny przewodniczący parlamentu Andrija Mandić i były generał serbskiej policji, zaprzeczyli, jakoby dopuścili się jakichkolwiek przestępstw. Zarzuty pod swoim adresem odrzucają także Rosja i Serbia. Rządząca w 2016 roku i będąca dziś w opozycji Demokratyczna Partia Socjalistów uznała, że piątkowy wyrok uniewinniający jest "haniebny" i dowodzi " instrumentalizację wymiaru sprawiedliwości na potrzeby większości parlamentarnej".
Czytaj też: Strzelał do Trumpa. Ojciec 20-latka zabrał głos
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.