Według Rasmussena, jeśli NATO nie podejmie decyzji w sprawie członkostwa Ukrainy lub gwarancji bezpieczeństwa na szczycie w Wilnie, "istnieje wyraźna możliwość, że niektóre kraje mogą podjąć działania indywidualnie".
Były szef NATO mówi o Polsce
"Guardian" pisze, że jego sugestia o użyciu własnych żołnierzy przez niektóre państwa NATO może być postrzegana jako ostrzeżenie dla innych członków sojuszu, ale zapewnią Ukrainie lepsze gwarancje bezpieczeństwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szczególną uwagę Rasmussen zwrócił na Polskę, która jest bardzo zaangażowana w udzielanie Ukrainie konkretnej pomocy. - I nie wykluczam, że Polska będzie jeszcze bardziej zaangażowana w tym kontekście na szczeblu krajowym, a za nimi pójdą kraje bałtyckie, być może nawet z możliwością rozmieszczenia żołnierzy na ziemi [ukraińskiej] – powiedział.
Czytaj także: "Król Zakopanego" ma gigantyczny majątek. To polityk PiS
Ukraina może zabiegać się o pomoc militarną
Zdaniem byłego sekretarza generalnego Sojuszu, Warszawa "poważnie rozważy możliwość stworzenia koalicji chętnych, jeśli Ukraina nie otrzyma żadnych gwarancji bezpieczeństwa w Wilnie", a zabieganie o taką pomoc militarną byłoby dla Ukrainy całkiem legalne.
Rasmussen jest jednym z twórców projektu gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy. Jednocześnie oficjalni przedstawiciele Sojuszu i państw zachodnich wielokrotnie kategorycznie odrzucali możliwość wprowadzenia własnych wojsk na Ukrainę.
Czytaj także: Wysadzenie tamy wpływa na Krym. "Putina to nie obchodzi"
Stosunki Ukrainy z NATO
Sojusz uważa, że stworzyłoby to podwaliny pod bezpośrednią konfrontację między NATO a Rosją. Niemcy nadal obawiają się posunąć za daleko, bojąc się, że sprowokuje to Rosję. Ambasador USA w NATO, Julianne Smith, powiedziała jednak, że "Sojusz przygląda się wielu możliwościom zasygnalizowania, że Ukraina rozwija swoje stosunki z NATO".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.