Do sądu USA wpłynęło oskarżenie o szpiegostwo. Peter Debbins zdaniem prokuratury mógł być szpiegiem Rosji przez wiele lat służby w amerykańskich siłach specjalnych. 45-latek, mieszkaniec stanu Wirginia, został już aresztowany. Akt oskarżenia podparty jest silnymi dowodami.
Przeczytaj także: Horror w Izraelu. Trzydziestu mężczyzn zgwałciło 16-latkę
Były żołnierz miał komunikować się z rosyjskim wywiadem i udzielać informacji m.in. o swojej jednostce, a także o obronie narodowej USA. Debbins propozycję bycia szpiegiem mógł otrzymać od Rosjan już w 1996 roku, gdy jeszcze był na studiach na Uniwersytecie Minnesoty.
Peter Debbins za swoje usługi mógł otrzymywać wynagrodzenie, ale nie chciał go przyjmować. Według śledczych podkreślał, że czuje się "synem Rosji" i zdecydował się pomagać Moskwie, aby osłabić "nadmierną" potęgę USA. Peter Debbins poznał żonę w Czelabińsku, ma także matkę Rosjankę - informuje "The Guardian".
"Zdradził kolegów i swój kraj"
45-latek służył w siłach specjalnych USA, czyli w tzw. "zielonych beretach". Informacje, które prawdopodobnie przekazywał rosyjskiemu wywiadowi w trakcie wieloletniej służby, to zwyczajna "zdrada kolegów i kraju", ocenił Alan Kohler - starszy urzędnik kontrwywiadu FBI dlaThe Guardian. Debbins miał informować służby rosyjskie m.in. o misjach jego oddziału w Korei Południowej, Azerbejdżanie czy Gruzji.
Już w poniedziałek rozpocznie się pierwsza rozprawa, a w jej trakcie zostaną przedstawione zarzuty 45-letniemu weteranowi. Do momentu zakończenia sprawy nie można być pewnym co do prawdziwości oskarżeń wobec Petera Debbinsa. Prokuratura ma jednak mocne dowody obciążające byłego żołnierza.
Przeczytaj także: Żołnierz, który zabił Bin Ladena, wrzucił zdjęcie. Rozpętała się burza
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.