Polityka ochrony dzieci przed krzywdzeniem obejmuje szereg instytucji i podmiotów. Odpowiedzialność ciąży przede wszystkim na rodzicach i opiekunach prawnych dziecka. To oni zobowiązani są do ich ochrony przed wszelkimi formami krzywdzenia. Niestety śmierć 8-letniego Kamila z Częstochowy, jak wiele innych podobnych przypadków, pokazuje, że to właśnie najbliżsi gotują dzieciom piekło.
Kamil został skatowany przez ojczyma przy milczącej aprobacie pozostałych członków rodziny. Chłopiec trafił do szpitala z poparzeniami i po trwającej miesiąc walce o jego życie zmarł. Całą Polską wstrząsnęło bestialstwo ojczyma Kamila i obojętność ludzi wokół niego. Zawiedli go nie tylko najbliżsi, ale i placówki, pod których opieką był.
Jedną z owych placówek była szkoła. Publicznie toczono dyskusję na temat tego, czy nauczyciele zareagowali we właściwy sposób, widząc obrażenia chłopca. Zdecydowano wówczas o konieczności wprowadzenia zmian systemowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Celem znowelizowanych przepisów jest z jednej strony zwiększenie bezpieczeństwa dzieci, z drugiej zaś wypracowanie skuteczniejszych mechanizmów reagowania na przypadki przemocy.
Zmiany w szkołach po ustawie Kamilka. Wchodzą w życie już 15 lutego
Pod koniec ubiegłego roku placówki edukacyjne otrzymały zalecenia dotyczące przygotowania lub aktualizowania standardów antyprzemocowych. Już w połowie lutego dyrektorzy placówek mogą spodziewać się sprawdzenia postępu prac przez organy nadzorcze.
Ostatecznie standardy antyprzemocowe muszą zostać wdrożone w placówkach do 15 sierpnia. Jeśli po tym terminie nie dojdzie do ich wdrożenia, zarządzający placówką mogą zostać ukarani naganą lub karą finansową do 250 zł. Kolejna kara będzie wynosić już nie mniej niż 1000 zł.
"Mam wrażenie, że sprawa Kamilka i lex Kamilek nie przebiły się jednak do powszechnej świadomości, mimo dużego rozgłosu" - stwierdziła.
Wiele placówek nadal nie przygotowało dokumentu, inne mają już ten etap za sobą. Swoimi doświadczeniami podzieliła się "LicealnaBelferka". Na portalu X podkreśliła, że w jej placówce takie standardy już opracowano. Przyznała też, że zapoznając z nimi rodziców swoich uczniów, przekonała się, że wielu z nich było zaskoczonych.