W tej chwili grupę "Zaginął szary pręgowany kotek - Warszawa Targówek" obserwuje już ponad 750 osób. Założyli ją pod koniec maja państwo Justyna i Marek, kiedy uciekł ich czworonóg.
Zaginął szary dwuletni kotek Tygrys - okolice ulicy Poleska/Smoleńska. Ostatnio widziany 25.05 na tarasie przy ulicy Smoleńskiej, więc możliwe, że nadal jest gdzieś w okolicy ale nie możemy wykluczyć, że wystraszony uciekł gdzieś dalej lub przypadkowo został wywieziony w dalsze okolice. Próbujemy zlokalizować jego kryjówkę, żeby użyć klatki łapki, ale wciąż nie mamy żadnego pewnego tropu - napisali założyciele grupy.
Z początku za odnalezienie kota oferowali 2 tys. zł nagrody, następnie kwota ta została zwiększona do 5 tys. zł. Jednak informacji wciąż było za mało. Stąd decyzja do podbicia stawki za odnalezienie Tygrysa do aż 20 tys. zł. Te fundusze właściciele kota odkładali na wkład własny na mieszkanie. Ale Tygrys to dla nich członek rodziny i kwestie finansowe schodzą tutaj na drugi plan.
Niezwykła historia zwykłego dachowca
Dwa lata temu pan Marek udał się do wsi pod Dębicą. Znajdowała się tam gromadka małych kociaków, którym groziła śmierć. Mężczyzna nie wahał się ani chwili i zaopiekował się maluchami.
Wszystkie odebrane stamtąd koty rozdaliśmy pod opiekę dobrym ludziom, a Tygrysa zostawiliśmy sobie. Miał wielkie uszy i małą głowę, wyglądał nieforemnie. Ale od razu go pokochaliśmy – relacjonuje pan Marek cytowany przez "Super Express".
Niestety zwierzak zaginął pod koniec maja. Od tego czasu właściciele bezskutecznie go poszukują.
Czytaj także: Kot spadł "z nieba". Prosto na głowę policjanta
Po pomoc do jasnowidza
Pan Marek i pani Justyna chwytali się już wszystkiego. O pomoc poprosili już nawet jasnowidzów, w tym Krzysztofa Jackowskiego.
Są dni lepsze i gorsze, ale mimo wszystko nie poddajemy się i szukamy dalej. Zapłaciliśmy nawet kilku najsłynniejszym jasnowidzom, ale jedyną sensowną odpowiedź dostaliśmy od Pana Jackowskiego - pisał na grupie pan Marek.
Centrum dowodzenia
Właściciele kota stworzyli specjalne mapy na potrzeby poszukiwań.
Z racji tego, że za Tygrysa wyznaczyliśmy sporą nagrodę to mamy mnóstwo zgłoszeń i żeby jakoś się w tym wszystkim zorganizować zaczęliśmy dokumentować zgłoszenia z lokalizacją i zdjęciem a z czasem powstały z tego dwie duże mapy. Pierwsza to mapa Targówka i okolic, oznaczone punkty to miejsca gdzie dostaliśmy info o podobnym kocie, jest numerek i foto tego kota, z reguły są to koty wolno żyjące, które krążą po tym samym terenie. Druga mapa to cała Warszawa gdzie oznaczamy placówki weterynaryjne które odwiedzamy wszystkie po kolei osobiście, połowa Warszawy już odhaczona, do tego zdjęcia zgłoszeń kociaków z dalszych rejonów - piszą właściciele Tygrysa w przesłanej do nas wiadomości.
Zgłoszenia od osób, które mogą pomóc w odnalezieniu Tygrysa, można kierować pod numer telefonu: 533 488 707. Właściciele proszą także, by przed wykonaniem telefonu, postarać się zrobić kotu zdjęcie, co ułatwi jego weryfikację.
Bo jeżeli po chwili kot pójdzie dalej, to zweryfikowanie tego tropu bez zdjęcia jest bardzo trudne, a czasami wręcz niemożliwe" - wyjaśniają na Facebooku.
Jak opisuje nam właściciel kota, Tygrys ma charakterystyczny "zwisający brzuszek", który wyróżnia dzikie koty. Kolejną cechą charakterystyczną są dość duże uszy zwierzaka. Ma jasnopopielaty pręgowany kolor sierści.
Zależy mi na jednym dobrym zdjęciu, na mocy którego będziemy mogli potwierdzić, że to nasz Tygrys. Jeśli złapię kota w okolicy tego wskazanego miejsca, to ta osoba otrzyma nagrodę 20 tys. Kot jest lękliwy, prosimy żeby go nie gonić. Ja mam niezbędny sprzęt żeby go złapać: kamery, foto pułapkę i klatkę a nawet termowizor - mówi w rozmowie z nami pan Marek.