W poniedziałek 21 listopada po południu na gdańską komendę wpłynęło niepokojące zgłoszenie od pracownika socjalnego. Wynikało z niego, że w lesie na terenie dzielnicy Zaspa rozstawiony jest namiot, w którym zamieszkała czwórka osób, w tym małe dziecko.
Zamieszkała z dzieckiem w namiocie
Gdy funkcjonariusze dotarli we wskazane miejsce, nie mogli uwierzyć własnym oczom. Namiot rozstawiony był wśród śniegu, a w środku i wokół niego panował okropny nieład - zabawki, produkty spożywcze i wybrudzona błotem odzież zajmowały całą przestrzeń.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dalsze ustalenia policjantów okazały się jeszcze bardziej dramatyczne. Wewnątrz namiotu rzeczywiście znajdowało się dziecko. Dwuletnia dziewczynka nie miała na sobie ciepłej odzieży, a temperatura w Gdańsku w ciągu dnia wynosiła w poniedziałek około 0 st. C.
Z namiotu wydobywał się dym papierosowy, a dwulatka wyglądała na wyziębioną i miała na sobie koszulkę z krótkim rękawkiem - przekazał zespół prasowy KMP w Gdańsku.
Mundurowi w pierwszej kolejności okryli dziecko kocami i folią termiczną, a także wezwali pogotowie. Wylegitymowali też spotkane na miejscu osoby - mężczyznę oraz dwie kobiety, w tym 24-letnią matkę dziewczynki.
Po przeprowadzeniu wstępnych badań lekarz stwierdził, że 2-latka była wychłodzona i głodna, wykrył u niej także infekcję górnych dróg oddechowych. Dziecko zostało przetransportowane do szpitala, gdzie poddano je dalszym badaniom. Jak na razie nie wiadomo, jak długo rodzina mieszkała w lesie.
Matka dziewczynki została zatrzymana i trafiła do policyjnego aresztu. Policja będzie teraz ustalać szczegółowe okoliczności zdarzenia. Materiały dowodowe, które zostały do tej pory zebrane, przekazano już do sądu rodzinnego.
Jak podaje RMF FM, 24-latka może odpowiedzieć za narażenie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo na ciężki uszczerbek na zdrowiu. Grozi jej za to do 5 lat pozbawienia wolności.