Dziś art. 197 par. 1 kodeksu karnego brzmi "kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem doprowadza inną osobę do obcowania płciowego, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12".
Prokurator dziś skupia się na tym, na ile my tego seksu nie chciałyśmy. Może sprawdzą nam krew na obecność narkotyków, a może stwierdzą, że jeśli byłyśmy pijane, to tego chciałyśmy - mówiła w sejmie Monika Rosa z Koalicji Obywatelskiej.
Zdaniem autorek projektu zmieniającego definicję gwałtu, obecny zapis sprawia, że to ofiara musi udowadniać zarówno to, że sprawca użył przemocy lub podstępu, jak i to, że stawiała opór.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ustawa została złożona w Sejmie jeszcze w 2021 roku. I trafiła do tzw. sejmowej zamrażarki. Jej autorką jest mec. Danuta Wawrowska, która wcześniej pracowała w prokuraturze.
"Kto doprowadza inną osobę do obcowania płciowego bez wcześniejszego wyrażenia świadomej i dobrowolnej zgody przez tę osobę, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3".
Nowa definicja nie tylko zmienia znaczenie gwałtu, ale też podnosi wysokość kary minimalnej za gwałt.
Cały Sejm chce zmian
Według nowych zapisów gwałt nie będzie już z punktu prawnego występkiem, a zbrodnią. Nie będzie też domniemania zgody ofiary oraz wymagania od niej udowadniania, że sprawca uczynił jej krzywdę.
Ten projekt, zamiast szukać usprawiedliwienia dla sprawcy, nazywa zgwałcenie po imieniu. Nadaje też autonomię seksualną przez wolę lub jej brak - argumentowała Anita Kucharska-Dziedzic z Lewicy, sprawozdawczyni projektu.
Za skierowaniem projektu do dalszych prac zagłosował też PiS, chociaż zdaniem posła Marcina Warchoła, propozycja, jaka trafiła pod obrady, przerzuca ciężar dowodu na oskarżonego. Tymczasem nasza konstytucja gwarantuje.... domniemanie niewinności. Mimo to Warchoł zaznaczył, że PiS jest za zmianami. Jeszcze mocniej wyraził to Przemysław Czarnek, były minister edukacji.
Jestem absolutnym zwolennikiem podnoszenia kar dla przestępców, szczególnie za przestępstwa seksualne - mówił.
Marszałek Szymon Hołownia już na samym początku posiedzenia Sejmu zadeklarował, że posłowie Trzeciej Drogi zagłosują za dalszymi pracami nad projektem.
Za dalszymi pracami zagłosowała też Konfederacja, choć nie bez wątpliwości. Dla posła Grzegorza Płaczka wątpliwości budziło to, czy zgoda udzielona kilka dni wcześniej lub też po alkoholu nadal będzie uznawana za świadomą zgodę.
Czy naprawdę chcemy, aby każda osoba mogła stać się potencjalnym gwałcicielem tylko dlatego, że wcześniej nie zarejestruje i nie zarchiwizuje świadomej zgody na obcowanie płciowe? Nie wylewajmy dziecka z kąpielą - mówił Płaczek, dodając, że "sroga penalizacja zgwałcenia jest czymś koniecznym".