W hiszpańskim mieście autonomicznym Ceuta pojawia się coraz więcej nielegalnych imigrantów. Dziennik "ABC" donosi, że pomaga im ktoś z zewnątrz.
Dziennikarze twierdzą, że imigranci są przewożeni autobusami z Maroka na granicę z Ceutą. Później podobno otrzymują instrukcję, jak ją przekroczyć.
Marokańskie służby bezpieczeństwa mają wskazywać im, gdzie należy wskoczyć do wody, żeby jak najszybciej dotrzeć na hiszpańskie wybrzeże.
Ceuta oblężona. Napaści, rabunki i podpalenia...
Dziennik "ABC" przekazał ponadto, że 11 proc. mieszkańców 85-tysięcznej Ceuty to aktualnie nielegalni imigranci. Z doniesień dziennikarskich wynika, że opanowali już cztery szkoły. Jedna została podpalona.
W mieście jest bardzo niebezpiecznie. Ma dochodzić do napaści i rabunków.
Czytaj także: Lekkomyślny manewr? Policja pokazała zdjęcia spod Rypina
Rząd w Madrycie poinformował, że z Ceuty wydalono już około 4 tys. dorosłych imigrantów. Wielu z nich usilnie powraca. "La Razon" twierdzi, że niektórzy mają na koncie już trzy takie próby.
Imigranci próbują dostawać się również do innych miast autonomicznych. Hiszpański rząd podejmuje natomiast kroki, które mają zapewnić bezpieczeństwo. Zdecydowano m.in. o uruchomieniu sił wojskowych.
Czytaj także: Na Słowacji pękła tama. Dramatyczne nagranie z Tatr
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.