Dziennikarz postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i zorganizował małej gigantyczną imprezę, na której pojawiły się setki gości. Oliwka została obsypana prezentami, ale wcale nie zabrała ich do domu.
"To, co piszę, jest cholernie przykre. 12-letnia Oliwia, która ma problemy ze zdrowiem, marzyła o urodzinach, na które mogłaby zaprosić swoich kolegów. Mama dziewczynki z wyprzedzeniem zaprosiła gości. Były balony i tablice, żeby koledzy i koleżanki z rodzicami nie zabłądzili... Niestety... Nikt nie przyszedł" - napisał Filip Chajzer na Facebooku i zaapelował do internautów, by razem z dziećmi przyszli w sobotę do jednej z warszawskich sal zabaw. Efekt był oszałamiający - w lokalu pojawiły się setki gości, a Oliwia była wniebowzięta.
Ta niezwykła historia ma swój ciąg dalszy - dziewczynka postanowiła, że nie zatrzyma wszystkich prezentów dla siebie, ale... część z nich przekażę do domów dziecka.
"Tak oto podajemy dalej wasze dobro! Ps. Jesteśmy świetnym narodem i nie dajmy sobie wmówić, że jest inaczej. Fantastycznie potrafimy się mobilizować. Czasem tylko potrzeba małej iskry" - napisał na Faceboku Chajzer, dziękując wszystkim internautom za ogromne wsparcie.