Protest rolników trwa od 9 lutego. Dzisiaj w Warszawie odbędzie się "marsz gwiaździsty".
Protestujący mają przemaszerować spod Pałacu Kultury i Nauki aż pod Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Start o godzinie 11.00. Uczestnicy pojawią się na ulicy Emilii Plater, w Alejach Jerozolimskich, na rondzie de Gaulle'a, Nowym Świecie, na placu Trzech Krzyży, na ulicach Wiejskiej, Pięknej i w Alejach Ujazdowskich.
Protest w Warszawie będzie miał charakter ostrzegawczy. Część protestujących będzie tylko duchem wspierała rolników w stolicy, bowiem pozostaną w terenie lub przy granicy. Dlatego mam nadzieję, że następny protest będzie jeszcze mocniejszy - mówi o2.pl Renata Beger.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Jak mówił świętej pamięci Andrzej Lepper, rolnicy przyjadą do Warszawy i upomną się o swoje. Mam nadzieję, bez względu na to, czy przepisy pozwalają czy nie, że rolnicy wkroczą do stolicy ciągnikami. Nie chcę oczywiście, by komuś się coś stało, ale chciałabym, aby pokazano progres jeśli chodzi o determinację rolników - dodaje była posłanka Samoobrony.
Protest rolników w Warszawie. Beger: "Walenie grochem o ścianę"
Protestujący domagają się uszczelnienia granicy z Ukrainą. Twierdzą, że do Polski spływa złe jakościowo zboże zza wschodniej granicy. Dodatkowym uderzeniem w rodzime gospodarstwa mają być zapisy związane z Europejskim Zielonym Ładem.
Od miesiąca rolnicy proszą rząd i Brukselę, aby zajęli się ich problemami, ale to jest jak walenie grochem o ścianę. Brakuje konkretów - mówi w rozmowie z nami Renata Beger.
Beger zabrała też głos na temat możliwych rosyjskich prowokacji podczas protestów. - Warto zaznaczyć, że może dochodzić do prowokacji. Rosjanie zrobią wszystko, aby skompromitować Polaków i Ukraińców. My tymczasem chcemy pomagać Ukraińcom. Przecież to nasi rolnicy przyjęli ich do pracy i z poczucia obowiązku przyjęli pod swój dach. Powinniśmy się od nich uczyć - ocenia była posłanka.
Rozsypują zboże. Renata Beger: "Nikt nikogo nie oblewa gnojowicą"
Protesty rolników trwają już kilkanaście dni. W tym czasie nie obyło się bez kontrowersji. Sieć obiegły nagrania ciągników blokujących drogi pojazdom uprzywilejowanym - karetkom i wozom strażackim. Rolnicy mieli także wysypywać zboże, które rzekomo przyjechało do Polski z Ukrainy.
Beger podkreśla, że w Polsce i tak nie dochodzi do takich scen, jak w państwach zachodniej Europy. - Nikt nikogo nie oblewa gnojowicą, nie ma bitew między policją i protestującymi. Nasi rolnicy podchodzą do sprawy poważnie. Nie chcą spowodowania żadnych szkód - dodaje Renata Beger.
Czytaj również: Skandal pod Bydgoszczą. Prowokacja Rosjan? Niepokojące sygnały
Beger ocenia Kołodziejczaka. "Mogli go nosić na rękach"
Aktywną mediację z rolnikami podjął Michał Kołodziejczak. Obecny wiceminister w rządzie Donalda Tuska sam niegdyś był liderem ruchu rolników. Gdy okazało się, że wystartuje do Sejmu z list Koalicji Obywatelskiej, wielu się na nim zawiodło.
Nie chciałabym być w jego skórze. Ludzie odbierają, że ich zdradził. Gdyby z nimi został, gdyby nie dał się skusić na tę parę groszy więcej z ministerstwa, byłby noszony na rękach. Teraz rolnicy nie chcą przywódcy - każdy z nich jest liderem, wszyscy są ważni. Kto może, pokazuje społeczeństwu, jaka tragedia dzieje się w gospodarstwach rolnych - mówi w rozmowie z o2.pl Renata Beger.
Jednocześnie przyznaje, że bez względu na to, kto rządził w Polsce, obecna sytuacja jest dla rodzimego rolnictwa efektem katastrofalnego zarządzania w ostatnich latach.
- Trzeba być wybitnie złym rządzącym, aby rolników wyprowadzić na ulicę. Rządzący mówili rolnikom, aby pozostali na wsiach, by przejmować gospodarstwa z pokolenia na pokolenie. Teraz ci młodzi wychodzą na ulicę w obawie przed egzekucją komorniczą - mówi nam bliska współpracownica Andrzeja Leppera.
Beger o Zielonym Ładzie. "Nie ma na to zgody"
Renata Beger zauważa istotną rolę Unii Europejskiej w obecnej sytuacji. Europejski Zielony Ład zakłada osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku. Dla wielu branż, w tym rolnictwa, oznacza to gigantyczne zmiany.
Jak czytamy na stronie Polskiej Akademii Nauki, Zielony Ład oznacza ograniczenia w stosowaniu pestycydów, nawozów, środków przeciwdrobnoustrojowych, a także stymulowanie rozwoju rolnictwa ekologicznego.
PAN ocenia, że wprowadzone zmiany spowodują zmniejszenie produktywności polskiego rolnictwa. - Ten stan rzeczy może mieć przełożenie na spadek bezpieczeństwa żywnościowego w wymiarze fizycznym - wynika z raportu Polityki Insight.
Dokument wskazuje, że nastąpi wzrost cen żywności. Gospodarstwa rolne, w warunkach konkurencji z innych rynków, na wzroście cen nie skorzystają. Renata Beger dostrzega jeszcze inne zagrożenie, jakie ma jej zdaniem wynikać z polityki Brukseli wobec rolnictwa.
Rządzący z Brukseli za przyzwoleniem naszego rządu chcą, byśmy przekazali gospodarstwa wielkim korporacjom, które będą tworzyć ogromne latyfundia. Nie ma na to zgody - twierdzi była posłanka Samoobrony.
Rafał Strzelec, dziennikarz o2.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.