Krystyna Pawłowicz od 2019 roku jest sędzią Trybunału Konstytucyjnego. Już w momencie proponowania jej kandydatury pojawił się problem. Okazało się, że była posłanka PiS przekroczyła wiek dopuszczalny na takim stanowisku.
Krystyna Pawłowicz ostro reaguje
Wymogi dla sędziów z TK są takie same, jak dla sędziów z Sądu Najwyższego. W ustawie o Sądzie Najwyższym można przeczytać, że "sędzia Sądu Najwyższego przechodzi w stan spoczynku z dniem ukończenia 65. roku życia"
W momencie wybierania na stanowisko Krystyna Pawłowicz miała 67 lat. Co więcej, Stanisław Piotrowicz, który także został wtedy sędzią TK miał dokładnie tyle samo lat. PiS proponował jeszcze jedną kandydatkę — Elżbietę Chojną-Duch. Była pracownica Ministerstwa Finansów miała wtedy 71 lat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Krystyna Pawłowicz nie zgadza się z tym, jakoby była wybrana nieprawidłowo. W mediach społecznościowych co jakiś czas wraca do sprawy i podkreśla, że nie było żadnego błędu podczas wyborów na stanowisko sędzi TK.
Wobec szukania pretekstów dla usunięcia mnie, poprawnie wybranego przez Sejm na sędziego TK i wobec kłamstw o powołaniu mnie na to stanowisko rzekomo z naruszeniem prawa/w części dotyczącej mojego wieku w chwili kandydowania na ten urząd. Niżej posłom większości w 10 cz. wyjaśniam — napisała Krystyna Pawłowicz na X.
Czytaj także: Już wszystko jasne. Premier Tusk ujawnił prawdę o żonie
W serii pełnych emocji wpisów Krystyna Pawłowicz wyjaśniła, dlaczego nie ma sobie nic do zarzucenia. Przywołała zapis innej ustawy dotyczącej wymogów dla sędziów TK. Jest tam określona dolna granica wieku dla kandydatów, nie ma natomiast wzmianki o górnej granicy.
Była posłanka PiS dodała także, że nie ma żadnego zapisu mówiącego o odwołaniu sędziego w trakcie jego kadencji, jeśli przekroczy dopuszczalny wiek. Pawłowicz podkreśliła, że w tej sytuacji nie obowiązują także zwykłe przepisy dotyczące emerytury.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.