Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow stwierdził, że unijne sankcje nałożone na Rosję są bezprawne. Zauważył przy tym, że sankcje zostały zainicjowane przez Francję oraz Niemcy. Ławrow dodał, że wynikają one najprawdopodobniej z "niewłaściwej oceny niektórych wydarzeń" przez przywódców tych krajów.
Unia Europejska zainicjowała wobec Rosji wprowadzenie kolejnych sankcji. To pokazuje niezdolność wspólnoty do właściwej oceny wydarzeń na świecie. Unijni urzędnicy chcą stawać ponad prawem – powiedział Ławrow w wywiadzie dla chorwackiego dziennika Večernji.
Unia nałożyła sankcje na Rosję. Chodzi o otrucie Nawalnego
15 października Unia Europejska nałożyła sankcje na sześciu rosyjskich dyplomatów oraz jeden podmiot gospodarczy zamieszanych w próbę zabójstwa Aleksieja Nawalnego. Rosyjski opozycjonista został otruty 20 sierpnia w pokoju hotelowym na Syberii przy pomocy substancji paralityczno-drgawkowej z grupy nowiczoków. Unijni przywódcy uznali, że za sprawą stoi rosyjski rząd.
Rosja zaprzeczyła tym oskarżeniom. Siegiej Ławrow jako głównego agresora politycznego w tej sprawie wskazał Niemcy. Nazwał kraj "aroganckim", po tym jak niemieccy lekarze odmówili udzielenia odpowiedzi na pytania o stan otrutego opozycjonisty.
Siergiej Ławrow ocenił, że Unia Europejska nie przedstawiła żadnych dowodów na to, że za próbą otrucia Nawalnego stoją rosyjskie władze. Według Ławrowa, unijni urzędnicy mieli zadowolić się stwierdzeniem, że ich osąd jest "wysoce prawdopodobny". Szef rosyjskiego MSZ nazwał zarzuty Unii Europejskiej "sprzecznymi z podstawową logiką".
Ławrow zapewnił w wywiadzie swoich "zachodnich kolegów", że "wybuchy rusofobii" spotkają się z odpowiednią reakcją Federacji Rosyjskiej.
Waszyngton i wiele stolic europejskich ostatnio podwoiło swoje wysiłki na rzecz ograniczenia rozwoju Rosji. Państwa te usiłują ukarać nas za prowadzenie niezależnej polityki zagranicznej i konsekwentną obronę interesów narodowych – podsumował szef MSZ.
Czytaj także: "Miałem halucynacje". Dramatyczna relacja Nawalnego
Otrucie Aleksieja Nawalnego
20 sierpnia Aleksiej Nawalny źle się poczuł na pokładzie samolotu z Tomska do Moskwy. Samolot lądował w Omsku, gdzie opozycjonista był hospitalizowany. Nawalny trafił do szpitala Charité w Berlinie po tym, jak na prośbę swojej żony został wypisany ze szpitala na Syberii.
Niemieckie laboratorium wojskowe stwierdziło, że Nawalny został otruty nowiczokiem. Miał mieć kontakt z zatrutą butelką wody w hotelu w Tomsku. Aleksiej Nawalny 23 września opuścił szpital. W Rosja nie wszczęto śledztwa w sprawie otrucia, bo "nie ma ku temu podstaw".
Obejrzyj także: Siergiej Ławrow poczęstował dziennikarzy w Genewie pizzą i wódką
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.