W miniony czwartek 10 listopada około godz. 12:30 policyjna załoga patrolowa z komisariatu na Białołęce przeprowadzała interwencję w supermarkecie przy ulicy Modlińskiej w Warszawie. Gdy policjanci wracali do radiowozu, zwrócili uwagę na mężczyznę kucającego przy drzwiach od kierowcy ciemnego seata zaparkowanego w zatoczce.
Chciał ukraść 2,5 zł
Gdy podeszli bliżej zauważyli, że ten majstruje kluczem nasadowym i nożem technicznym w zamku. Mundurowi wylegitymowali go. Był to 34-letni mieszkaniec Pragi Północ.
Mężczyzna przyznał się policjantom, że próbował dostać się do wnętrza pojazdu, by ukraść 2 złote i 50 groszy leżące na siedzeniu kierowcy. Mundurowi dokładnie go skontrolowali i zabezpieczyli od niego inne przedmioty mogące służyć do włamań - relacjonuje kom. Paulina Onyszko.
Policjanci ustalili również świadka, który przekazał im cenne informacje potwierdzające, że 34-latek próbował włamać się do auta. Mężczyzna został zatrzymany.
Czytaj także: Emeryt wyrolował oszusta. Policja: "Wielki szacunek"
Dochodzeniowcy z komisariatu przy ulicy Myśliborskiej ustalili właściciela pojazdu i przyjęli od niego zawiadomienie. Materiały, które zgromadzili, dały im podstawę do przedstawienia zatrzymanemu zarzutu za usiłowanie kradzieży z włamaniem.
Ponieważ 34-latek w przeszłości był już karany za podobne przestępstwa, poniesie odpowiedzialność za działanie w recydywie. Teraz grozi mu do 10 lat więzienia. Nadzór nad tym postępowaniem prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga Północ.
Za usiłowanie kradzieży z włamaniem kodeks karny przewiduje karę do 10 lat pozbawienia wolności. Sąd może orzec wobec mężczyzny znacznie wyższą karę - informuje kom. Paulina Onyszko z warszawskiej policji.