W sobotę 12 lipca przez Polskę po raz kolejny przeszła fala intensywnych zjawisk pogodowych, które objawiały się burzami, silnym wiatrem i sporą ilością deszczu. W konsekwencji m.in. strażacy z Opolszczyzny, gdzie zaobserwowano jedne z poważniejszych zjawisk, tylko w ciągu jednej nocy interweniowali ponad sto razy.
Tam też przez pogodę doszło do dramatu. W trakcie nocnych opadów deszczu połączonych z porywistym wiatrem lokalnie dochodziło do podtopień. Chcąc uratować przed tym swoją posiadłość, 69-letni mieszkaniec Otmuchowa wyszedł, aby udrożnić pobliski rów melioracyjny.
Po dłuższej chwili, osoby mieszkające z mężczyzną zawiadomiły policję, że nie wraca on do domu. Działo się to kiedy burza szalała z największym nasileniem. Funkcjonariusze nie zbagatelizowali wezwania i udali się na miejsce. Tam w przydomowym rowie odnaleźli ciało 69-latka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ratował swój dom i nagle zniknął. Mężczyzna zmarł w pobliskim rowie
Ze zgłoszenia wynikało, że 69-letni mężczyzna wyszedł, by udrożnić rów znajdujący się przy jego posesji i nie wrócił do domu [...] W czasie poszukiwań ujawniono zwłoki zaginionego. Były one częściowo zanurzone w wodzie, znajdującej się właśnie w rowie, który chciał udrożnić — relacjonuje w rozmowie z "Nową Trybuną Opolską" st. sierż. Janina Kędzierska z Komendy Powiatowej Policji w Nysie.
Na miejsce poza funkcjonariuszami i ratownikami udał się także prokurator, który uznał, że do wypadku doszło na skutek nieszczęśliwego wypadku. W efekcie ciało mężczyzny nie zostało zabezpieczone do celów procesowych, a wydane rodzinie.
Czytaj także: Katastrofa M-346 Bielik. Nagranie z płyty lotniska
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.