Nagranie z tego zdarzenia zostało udostępnione na Twitterze przez irańską działaczkę na rzecz praw kobiet. Na krótkim filmiku widać jak starsza kobieta szarpie młodszą i próbuje zmusić ją do opuszczenia autobusu. Wszystko przez brak chusty na głowie.
W obronie kobiety z rozpuszczonymi włosami stanęły inne pasażerki. Wściekła dziewczyna próbowała uderzyć swoją prześladowczynię, ale inne kobiety rozdzielały je, wypychając jednocześnie starszą z pojazdu.
Ostatecznie oburzona "obrończyni moralności" została wypchnięta z autobusu wśród okrzyków "to nie w porządku", "to nie jej sprawa" i "przepadnij". Obecni w autobusie i na przystanku mężczyźni przyglądali się awanturze w milczeniu.
Policja obyczajowa walczy z kobietami
Dzisiaj policja obyczajowa zaatakowała kobietę w autobusie i chciała ją aresztować, ponieważ jej włosy nie były zakryte. Zatrzymały ją inne kobiety. To jest codzienna walka irańskich kobiet. W zeszłym roku Republika Islamska wynajęła 7 tys. osób do policji obyczajowej - napisała na Twitterze Masih Alinejad – irańska działaczka na rzecz praw kobiet obecnie przebywająca w USA.
Iran, podobnie jak wiele krajów Bliskiego Wschodu, ma ściśle określone prawa dotyczące obyczajowości. Kobiety są zmuszane do zasłaniania rąk oraz nóg i noszenia chust przykrywających włosy lub całą twarz. Muszą także zrezygnować ze zbyt opinających lub kolorowych ubrań.
Czytaj także: "Śmiertelna plaga". Papież Franciszek bije na alarm
Prawa obyczajowe zostały wprowadzone po rewolucji islamskiej z 1979 roku. Wcześniej Iranki ubierały się w sposób, który nie odbiegał od norm krajów Zachodu. Ajatollah Ruhollah Chomejni, który przejął władzę w Iranie uznał wtedy, że kobiety nie są użyteczne dla społeczeństwa, jeśli swoim ubiorem i sposobem bycia rozpraszają mężczyzn i odwracają ich uwagę od istotnych spraw.
Czytaj także: Oglądała turecki serial. Przeszła na islam
Kobiety kokieteryjne, które noszą makijaż i wystawiają szyje, włosy i ciała na ulicach, nie walczyły z szachem. Nie zrobiły nic sprawiedliwego. Nie wiedzą, jak być użytecznymi ani dla społeczeństwa, ani politycznie, ani zawodowo. A powodem jest to, że odwracają uwagę i denerwują ludzi, odsłaniając się - głosił wówczas ajatollah.