Jak podaje Daily Mail, Daniela wielokrotnie - między majem 2019 a kwietniem 2020 roku - kontaktowała się z policją w sprawie swojego partnera, Julio Jesusa. Mężczyzna zaatakował ją tuż po tym, jak został zwolniony z policyjnego aresztu.
8 kwietnia Jesus został aresztowany za rzekomą napaść na Danielę i duszenie kobiety. Zwolniono go tego samego wieczoru za kaucją, z zakazem powrotu do domu w Grantham w hrabstwie Lincolnshire oraz zakazu kontaktu z partnerką.
Mimo to mężczyzna złamał warunki zwolnienia, kontaktując się z nią i wracając do domu tej samej nocy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zmarła, czekając na pomoc
Daniela zadzwoniła na numer alarmowy 999 o godzinie 23.22, twierdząc, że została zaatakowana przez Jesusa. Operator uznał jednak sprawę za niepilną, ponieważ agresor opuścił posesję i polecił jej zadzwonić na numer 101. Spędziła osiem minut, czekając na połączenie. Kiedy operator odebrał, usłyszał jedynie płacz jej sześciomiesięcznego dziecka.
Wezwano karetkę i podjęto próbę reanimacji, jednak Daniela zmarła o godzinie 00.58 9 kwietnia. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci była ostra niewydolność serca spowodowana zapaleniem mięśnia sercowego. Stwierdzono również obrażenia na czole, policzku i szczęce oraz siniaki na piersi i ramieniu.
Czytaj także: Koszmar kobiety w Kwidzynie. Decyzja ws. 22-latka
Rodzina Danieli domaga się odpowiedzi na pytania dotyczące reakcji policji w Lincolnshire na jej zgłoszenia oraz procedur ochronnych mających na celu zapobieganie dalszej przemocy. Niezależny Urząd ds. Postępowania Policji nie stwierdził jednak poważnych naruszeń protokołu. Śledztwo w sprawie śmierci kobiety nadal trwa.