Makabryczne sceny miały miejsce w piątek w Carlow w Irlandii. Do jednej z miejscowych placówek pocztowych przyszło dwóch mężczyzn. Towarzyszył im trzeci, z którym wyraźnie coś było nie tak. Jak donosi "The Irish Times" personel placówki zauważył, że trzeci mężczyzna nie stoi o własnych siłach. Zaproponowano więc pomoc.
Czytaj także: Pilny apel Isakowicza-Zaleskiego. Chodzi o msze święte
Wtedy dwaj mężczyźni porzucili seniora i uciekli. Na miejsce wezwano karetkę, a jak się później okazało, osoba ta była już martwa. Sprawą zajęła się policja. Sekcja zwłok pozwoli ustalić, jaka była przyczyna śmierci mężczyzny.
Declan Haughney, który przyszedł z martwym wujkiem na pocztę wypowiedział się w tej sprawie na łamach "Irish Mirror". Twierdzi, że on i jego anonimowy kolega zabrali wujka na pięciominutowy spacer. Z jego historii wynika, że mężczyzna miał umrzeć po drodze.
Wszystko było w porządku, po drodze zaczął marudzić - mówi w rozmowie z dziennikarzem.
Niestety nieco gubi się w zeznaniach. W dalszej części wywiadu uważa, że wujek upadł po przyjściu na pocztę, jednak nie spodziewał się. 40-latek na ten moment został oskarżony o próbę zabrania pieniędzy wujka. Jak się okazało jego emeryturę próbował odebrać już parę dni wcześniej, ale dowiedział się od urzędników, że interesant musi po wypłatę przyjść osobiście.