Policja znalazła ciała dwóch osób kilka godzin po ich śmierci. Funkcjonariusze natknęli się na nie w jednym z przeszukiwanych garaży po tym, jak na komisariat w mieście Bottrop w Niemczech wpłynęły dwa niezależne od siebie zgłoszenia o zaginięciu.
Początkowo zaginięcia rozpatrywano osobno. Para nie była małżeństwem i szukaliśmy każdej z osób pojedynczo - mówi rzeczniczka miejscowej policji.
Wstępne badania na miejscu tragedii potwierdzają, że za smierć odpowiada ogromne stężenie dwutlenku węgla. Przez wiele godzin nikt nie zauważył nawet, że z zamkniętego blaszanymi drzwiami garażu unosi się dym. Śmiertelnych spalin było w środku tak dużo, że przez kilka minut po otwarciu wrót nie było widać, co znajduje się w środku.
Prokuratura zarządziła przeprowadzenie sekcji zwłok, by całkowicie wykluczyć inne przyczyny śmierci. Wszystko jednak wskazuje na to, że był to nieszczęśliwy wypadek - dodaje policja z Nadrenii Północnej-Westfalii.
Nieoficjalnie mówi się, że ofiary były kochankami i starały się utrzymać romans w sekrecie. 39-letni mężczyzna i 44-letnia kobieta chcieli spędzić szalony wieczór i dlatego zdecydowali się na intymne zbliżenie w samochodzie. Niska temperatura miała rzekomo sprawić, że zapragnęli się ogrzać - donosi Mirror.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.