Jak przekazał w lipcu przedstawiciel armii ukraińskiej Ołeksij Dmytraszkiwski, Rosjanie coraz częściej używają broni chemicznej na odcinku bachmuckim. Według wstępnych ustaleń siły rosyjskie wykorzystują do ostrzałów artyleryjskich pociski zawierające substancję o nazwie luizyt. Jest to gaz parzący.
Dmytraszkiwski przekazał, że są poszkodowani, którzy ucierpieli w atakach chemicznych Rosjan. Objawy zatrucia gazem to nudności, wymioty i utrata przytomności.
Broń chemiczna na froncie jest zakazana, jednak Rosjanie w dalszym ciągu z niej korzystają. Takie informacje przekazało źródło "Deep State UA".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na odcinkach bachmuckim i swatowskim odnotowano dwa przypadki użycia broni chemicznej przeciwko ukraińskim żołnierzom. Według projektu analitycznego Deep State Rosjanie najprawdopodobniej wykorzystali chloropikrynę. Wcześniej siły rosyjskie używały tej substancji pod Awdijiwką - podkreśla Biełsat.eu.
Czytaj także: Radio Maryja krytycznie o Watykanie. Padły gorzkie słowa
Groźna broń dla zdrowia
Broń chemiczna to spadek, jaki Rosja odziedziczyła po ZSRR. Sowieci w swojej doktrynie wojskowej przewidywali możliwość jej wykorzystania zarówno w działaniach ofensywnych, jak i obronnych.
Arsenał chemiczny Rosji opierał się na broni starszej generacji. Rosja oficjalnie przyznała się do posiadania ok. 40 tys. ton broni chemicznej. W jej skład miało wchodzić 32,2 ton gazów parzących - sarinu, somanu i VX oraz 7700 ton luizytu, gazu musztardowego i ich mieszanin.
Czytaj również: Szalony plan Rosji na wojnę. Chce odzyskać broń
Śmiertelne stężenie dla ludzi w przypadku działania luizytu przez narządy oddechowe wynosi 0,12 mg/litr, a w przypadku kontaktu cieczy ze skórą 35 mg/kg.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.