W czwartek 29 kwietnia br. z kosmodromu Wenchang w chińskiej prowincji Hajnan wystartowała 30-metrowa rakieta Długi Marsz 5B z bezzałogowym modułem rdzenia Tianhe, czyli "harmonia niebios" na niską orbitę okołoziemską.
Oczekuje się, że niekontrolowana 21-tonowa rakieta spadnie z powrotem na Ziemię w sobotę. Rząd USA ostrzega, że Długi Marsz 5B może uderzyć w tereny zamieszkałe. Rzecznik Departamentu Obrony USA powiedział, że obecnie nie można określić dokładnego punktu wejścia.
To potencjalnie nie jest dobre. Kiedy po raz ostatni mieliśmy do czynienia z niekontrolowaną rakietą, jej długie metalowe pręty latały po niebie i ostatecznie spadły w okolicy Wybrzeża Kości Słoniowej, gdzie uszkodziło kilka budynków - powiedział The Guardian Jonathan McDowell, astronom z Harwardzkiego Centrum Astrofizyki.
Wcześniej w tym tygodniu McDowell powiedział, że "kręgosłup rakiety" ponownie wejdzie w atmosferę ziemską w sposób "niekontrolowany". Jego zdaniem, może on spaść na szerokość geograficzną na poziomie Nowego Jorku i Madrytu albo na południe w okolicach Chile i Wellington w Nowej Zelandii.
Rakieta może okrążyć Ziemię w 2 godziny
Lokalizatory satelitarne w USA wykryły rakietę, która porusza się z prędkością ok. 7 kilometrów na sekundę. Z tą prędkością Długi Marsz 5B okrąża Ziemię w niecałe dwie godziny. Eksperci mówią, że z uwagi na to może spaść w dowolnym miejscu. Oczekuje się natomiast, że większość elementów rakiety spaliłaby się w atmosferze przed uderzeniem w Ziemię.
Z kolei szczątki, które się nie spalą, mogą uderzyć w oceany lub niezamieszkałe obszary, "ale pozostaje ryzyko szkód dla ludzi lub mienia", donosi SpaceNews. Kosmiczne urządzenia śledzące zaobserwowały, że w ciągu ostatnich kilku dni rakieta przemieszczała się wokół naszej planety "w sposób nieprzewidywalny". Upadek rakiety na Ziemię byłoby jednym z największych w historii niekontrolowanych tego typu zdarzeń.
W 2020 roku rakieta spadła do wody
Po raz ostatni Długi Marsz wchodził w atmosferę Ziemi w maju 2020 roku. Wówczas spadł do wody u zachodniego wybrzeża Mauretanii, tuż przy Afryce Zachodniej, po przelocie nad Los Angeles i Nowym Jorkiem. Astrofizyk McDowell twierdzi, że najbardziej prawdopodobnym rezultatem jest to, że spadnie do morza, ponieważ ocean pokrywa około 71 proc. planety.