Przedmiotem sporu są wody Morza Południowochińskiego u wybrzeżu malezyjskiego stanu Sarawak. To właśnie nad nimi według ustaleń BBC miało przelecieć aż 16 chińskich samolotów wojskowych. Prawdopodobnie wydarzyło się to w poniedziałek 31 maja.
Malezja i Chiny. Nad Morzem Południowochińskim widziano myśliwce
Do przechwycenia chińskich samolotów zostały wysłane myśliwce. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Malezji podkreśla, że miało miejsce poważne naruszenie suwerenności kraju. Mimo że wielokrotnie podejmowano próby kontaktu z załogami maszyn, prośby o odzew pozostały bez odpowiedzi.
Hishammuddin Hussein, malezyjski minister spraw zagranicznych, zapowiedział złożenie bezpośredniej skargi do Pekinu. Hussein podkreślił, że mimo starań o zachowanie przyjaznych relacji z innymi państwami, nie zamierza pozwolić Chinom na tak jawne łamanie zasad bezpieczeństwa narodowego.
Stanowisko Malezji jest jasne – utrzymywanie przyjaznych stosunków dyplomatycznych z jakimikolwiek krajami nie oznacza, że pójdziemy na kompromis w kwestii naszego bezpieczeństwa narodowego – zadeklarował Hishammuddin Hussein na Twitterze.
Przeczytaj także: John Cena przeprasza Chiny. Słowa aktora wywołały oburzenie
Druga strona sporu zdecydowała się ustosunkować do oskarżeń ze strony malezyjskiego rządu. Zrobiła to za pośrednictwem ambasady Chin w Kuala Lumpur. Przedstawiciele instytucji zbagatelizowali zdarzenie, tłumacząc, że chińskie samoloty wojskowe ściśle przestrzegały prawa i trzymały się wyłącznie własnego terytorium, nie wlatując na teren żadnego z państw. Zadeklarowali także chęć dalszego utrzymywania przyjaznych relacji.
W trakcie tego szkolenia chińskie samoloty wojskowe ściśle przestrzegały prawa międzynarodowego i nie wlatywały w przestrzeń powietrzną żadnego innego kraju. Chiny i Malezja są wobec siebie przyjazne, a Chiny są gotowe kontynuować dwustronną przyjaźń z Malezją, aby utrzymać pokój i stabilność w regionie – oświadczył rzecznik chińskiej ambasady w Malezji.