Handel ludzkimi włosami przynosi chińskim firmom wysokie zyski. Według ustaleń CNN wartość całej branży – w której prym wiodą głównie przedsiębiorcy z Azji – wynosi 2,5 miliarda dolarów.
Konflikt Chin i Stanów Zjednoczonych. Dochodzenie w sprawie włosów
Jak podaje "New York Post", większość chińskich producentów włosów pozyskuje je z regionu Sinciang, zamieszkanego przez mniejszość muzułmańską – Ujgurów. Ich liczebność na tym terenie szacuje się na około 2 miliony.
Dziennikarzom CNN udało się uzyskać dane handlowe chińskich producentów. Z treści dokumentów wynika, że od 2017 roku wzrosła liczba dostaw włosów z obszaru, na którym znajdują się cztery obozy dla internowanych Ujgurów. Mają być oni torturowani, przymusowo poddawani inwazyjnym badaniom lekarskim, a także sterylizowani wbrew swojej woli. Ponieważ więźniom goli się głowy, pojawiły się obawy, że właśnie tak Chińczycy pozyskują włosy na eksport.
Przeczytaj także: Zaczął rugać WHO i Chiny. Reakcja Pekinu była natychmiastowa
Służby celne i graniczne USA odmawiają chińskim firmom dalszej zgody na eksport tego produktów. Na amerykańskiej granicy zalega obecnie aż 13 ton włosów z Chin. Nie zostaną one wwiezione do Ameryki, dopóki nie zakończy się śledztwo. Ich wartość wyceniono na około 800 tysięcy dolarów (ponad 3 miliony złotych).
Przeczytaj także: Wybuch wstrząsnął ziemią. Chiny straszą wojną
Rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Chin nie zgadza się z zarzutami rządu USA. Oskarżył Amerykanów, że celowo oczerniają jego kraj, szerząc kłamstwa na temat przypadków łamania praw człowieka w Sinciang.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.