Jak informuje portal Morning Star, na wody Morza Południowochińskiego wpłynął USS Benfold. Amerykański okręt obrał trasę w pobliżu Wysp Paracelskich, stanowiących przedmiot międzynarodowego sporu o to, w skład którego z państw powinny one wchodzić.
Przeczytaj także: Tajna broń Chin. Przerażające, co potrafi zrobić
Amerykański okręt wtargnął na wody Morza Południowochińskiego
"Przepędzeniem" amerykańskiego okrętu mieli zająć się członkowie marynarki wojennej Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. Według chińskiego rządu obecność USS Benfold na Morzu Południowochińskim stanowiła akt prowokacji, który poważnie naruszył suwerenność i bezpieczeństwo kraju.
Ostatnie wydarzenia po raz kolejny pokazały, że Stany Zjednoczone są niczym innym, jak zagrożeniem dla bezpieczeństwa na wodach Morza Południowochińskiego, a także niszczycielem regionalnego pokoju i stabilności – czytamy w oficjalnym oświadczeniu chińskiego rządu (Morning Star).
Przedstawiciele Stanów Zjednoczonych zaprzeczają, aby dopuścili się celowej prowokacji. Jak tłumaczyli, wysłali USS Benfold na Morze Południowochińskie, aby dochodzić praw do "wolności żeglugi".
Przeczytaj także: Układ Watykanu z Chinami. Papież krytykowany. "Nierozsądna decyzja"
W trakcie ostatniego szczytu NATO, który odbywał się w Madrycie, został poruszony temat Chin. Uczestnicy spotkania uznali azjatyckie państwo za zagrożenie zarówno dla międzynarodowego bezpieczeństwa, jak i interesów oraz wartości wyznawanych przez Europejczyków.
Chiny stanowią wyzwanie dla naszych interesów, bezpieczeństwa i wartości – padło podczas spotkania NATO w Madrycie (Morning Star).
Przeczytaj także: 13-milionowe miasto odizolowane na tydzień. To ochrona przed COVID-19
Zdanie członków NATO podziela rząd USA. Aby móc śledzić kolejne kroki wrogiej armii, utworzył szereg baz wojskowych wokół Chin. Jednak działania Amerykanów w ubiegłym roku wyszły na jaw, kiedy żołnierze zaczęli stacjonować na Tajwanie i przeprowadzali tam tajne operacje.