Do oświadczenia Sojuszu Pięciorga Oczu (ang. Five Eyes) odniósł się rzecznik chińskiego MSZ Zhao Lijian. Stwierdził na czwartkowej konferencji prasowej, że takie naciski to "rażące łamanie prawa". Dodał również, że wykracza to poza normy przyjęte w stosunkach międzynarodowych.
Niezależnie od tego, czy mają pięć czy dziesięć oczu, o ile odważą się zaszkodzić chińskiej suwerenności, bezpieczeństwu i interesom, wyłupiemy im te oczy – powiedział Lijian.
Zachodnia organizacja apeluje w sprawie Hongkongu
Sojusz Pięciorga Oczu to porozumienie agencji szpiegowskich i wywiadowczych, którego zręby tuż po II wojnie światowej stworzyły USA i Wielka Brytania. Następnie do organizacji dołączyły trzy inne państwa brytyjskiego Commonwealthu – Kanada, Australia i Nowa Zelandia. Informacje o nim pojawiają się niezwykle rzadko i wzbudzają ogromną sensację, bo jego istnienie oficjalnie potwierdzono dopiero w 2010 roku.
Państwa należące do organizacji zabrały w środę głos na temat Hongkongu. Chodzi o utrzymanie niezależności chińskiej prowincji od władz na kontynencie. W oświadczeniu wezwano Pekin do powstrzymania się od gwałtownych działań i szykanowania demokratycznie wybranych władz Hongkongu.
Wzywamy chińskie władze do przemyślenia swoich działań przeciwko legalnie wybranemu organowi władzy ustawodawczej. Domagamy się niezwłocznego przywrócenia usuniętych członków hongkońskiej Rady Legislacyjnej – napisano w środowym oświadczeniu.
Agencje wywiadowcze krytykują Pekin. Jest odpowiedź Chin
Takie postawienie sprawy nie spodobało się jednak rządowi w Pekinie. Rzecznik chińskiego MSZ ostrzegł państwa sojuszu, aby "nie wygłaszały nieodpowiedzialnych uwag na temat Hongkongu", ponieważ jest to "wewnętrzna sprawa Chin". Zhao Lijian podkreślił także, że była kolonia brytyjska jest "nieodłączną częścią kraju".
To naturalne, że Hongkongiem powinni rządzić Ci, którzy kochają Hongkong. Przeciwnikom Chin zależy na wywoływaniu chaosu w prowincji – ocenił rzecznik chińskiego MSZ.
Oświadczenie Sojuszu Pięciorga Oczu dotyczyło wydalenia z hongkońskiego parlamentu czterech opozycjonistów. Wcześniej Pekin nadał administracji Hongkongu nowe uprawnienia służące zwalczaniu "niepatriotycznych" dysydentów. Jednym z nich jest właśnie usuwanie z parlamentu wybranych polityków.
Dymisja czterech parlamentarzystów wywołała masowe protesty wśród członków demokratycznej opozycji. Z pełnionych w parlamencie funkcji zrezygnowało kilkanaście osób. Zhao Lijian oświadczył, że wyrzucenie opozycjonistów było "rozsądnym posunięciem".
Obejrzyj także: Świat uzależnił się od Chin. Pandemia może to zmienić