W walkach z 2020 roku zginęło 20 członków indyjskiej armii. Wydarzenia na granicy opisali także dziennikarze chińskich mediów państwowych, którzy potwierdzili, że doszło do starć, jednak nie podali żadnych szczegółów odnośnie do liczby zabitych. Według amerykańskiego wywiadu po chińskiej stronie zginęło 35 żołnierzy. Walki miały miejsce w Dolinie Galwan we Wschodnim Ladakhu.
Przeczytaj także: Australia alarmuje. "Czegoś takiego nie było od II wojny światowej"
Początkowo przedstawiciele Chin i Indii spotkali się na granicy, aby ustalić, na jakich zasadach obie strony wycofają z obszaru swoje siły zbrojne. Z czasem jednak napięcie zaczęło rosnąć do tego stopnia, że dyskusje o bezpieczeństwie i rozbrojeniu przeszły w fizyczną konfrontację między żołnierzami, który posługiwali się nożami i pałkami.
Amerykański wywiad ma teorię odnośnie do tego, dlaczego Chińczycy uparcie twierdzą, że w starciach nie stracili ani jednego żołnierza. Według wywiadu USA chiński rząd uważa straty w ludziach za upokarzające dla swojego państwa i sił zbrojnych, a także obawia się, że takie informacje zachęcą innych sąsiadów Chin do ataku.
Przeczytaj także: Chiny ukrywają prawdę o masakrze. Ten hasztag śledzi 100 mln obywateli
Co zmieniło się od tego czasu? W maju 2022 roku miała miejsce kilkunasta już runda negocjacji między wojskowymi i przedstawicielami ministerstw zagranicznych z Chin i Indii. Już od lata 2020 roku obie strony sporu starają się wypracować zasady, pozwalające na wycofanie się wojsk z terenów przygranicznych. Udało się zdemilitaryzować tylko niektóre obszary, w sprawie większości z nich panuje niestety impas – informuje Asian News International.
Chiny i Indie są sąsiadami, a utrzymywanie dobrych stosunków odpowiada interesom obu krajów – powiedział w niedzielę chiński minister obrony generał Wei Fenghe, podkreślając, że oba narody współpracują na rzecz pokoju na granicy.
Przeczytaj także: Stany Zjednoczone zarzucają Chinom kłamstwo. Wrobiono dyplomatów