Pieczywo z Więziennej Piekarni niewiele ma wspólnego z "więziennym jedzeniem". Piekarnia jest umiejscowiona w budynku byłego więzienia pruskiego wybudowanego w 1887 roku, które pełniło rolę więzienia do marca 2018 roku. Do zakończenia II Wojny Światowej właścicielem gruntów było państwo niemieckie, a od 1 października 1947 roku więzienie formalnie funkcjonowało jako więzienie karno – śledcze.
Pomysł wyniknął z tego, że więzienie zostało puste i szukaliśmy sposobu, żeby wykorzystać je społecznie. Doszliśmy do wniosku, że jako spółdzielnia socjalna, która prowadzi już w mieście społeczną kawiarnię, a w Polsce robiliśmy mobilne pokazy chlebowe, stworzymy więzienie pachnące czarnym chlebem i czarną kawą – mówił w rozmowie z Fakt24 mistrz piekarski Artur "Chlebek" Ziemacki.
Dodał, że ten zakład karny jest dla niego szczególny, gdyż tutaj wyrok odbywał jego ojciec. Dziś działają tutaj członkowie spółdzielni socjalnej "Dobra Ekonomia". I robią to z własnej woli.
Czytaj także: Wyrzucił puszkę po piwie. Lata spędzi w areszcie
Stworzenie Piekarni Więziennej miało pomóc w odczarowaniu murów starego więzienia dzięki zapachowi czarnego i zdrowego chleba. Chleby żytnie na zakwasie wyrabiane są z 100% zaczynu żytniego fermentowanego w formach ze szlachetnej stali kwasoodpornej. Szczególną popularnością cieszy się "więzienny żytni" - ozdobiony mąką na wzór więziennych krat. Dzięki niskiemu indeksowi glikemicznemu jest idealny dla diabetyków.
Chleb więzienny na całą Polskę
Od 2020 roku Więziennej Piekarni przyświeca motto "Niech cała Polska pachnie Chlebem". Wraz z początkiem pandemii ogromną popularność zyskały paczkomaty. Piekarze z byłego zakładu karnego postanowili to wykorzystać. Tak powstały Chlebopaki (Breadpacki), czyli paczki ze świeżym żytnim chlebem odbieranym prosto z paczkomatu.
Chleb z Więziennej Piekarni ma już wielu fanów. Na profilu społecznościowym pojawiły się nawet pytania o to, czy wypieki można zamówić do Norwegii.