Pobyt w zoo wesołej rodzinki nie skończył się na spokojnym zwiedzaniu. W trakcie rodzice popisali się odważnym, a dla wielu po prostu "głupim" zachowaniem. Podczas przejeżdżania obok lam i strusi kierowca, będący ojcem dzieci, dla podkręcenia adrenaliny postanowił uchylić okna w aucie, aby zwierzęta mogły dosłownie włożyć swoje głowy do auta. Dzieci trzymały w dłoniach miski wypełnione po brzegi jedzeniem, toteż nie dziwne, że zwierzęta były tak chętne to zrobić.
Ich plan się powiódł, a szczególnie wystraszony sytuacją był mały Evan, który omal nie zemdlał ze strachu. Widok strusia, który wkłada głowę do samochodu, przed którym ten nawet nie ma jak się obronić, spowodował u niego niemal atak paniki. Chłopiec zaczął krzyczeć i momentalnie zrobił się cały czerwony.
Czytaj także: Zamach na Radio Maryja? Ojciec Rydzyk przerażony apeluje
Fala komentarzy. W sieci trwa debata, czy rodzice powinni byli to zrobić
Użytkownicy sieci byli podzieleni. Jedni śmiali się i mieli używanie z widoku przestraszonego chłopca. Inni współczuli mu i krytykowali jego rodziców.
To skrajnie nieodpowiedzialne - czytamy.
Ci rodzice są szaleni. Struś mógł mu zrobić krzywdę - uważa ktoś inny.
Gratuluję rodzicom rozumu - brzmi kolejny wpis.
Pozostali uważali, że widać, że choć dziecko się boi, to jednak cała rodzina dobrze się bawi, a chłopiec sam zapewne później ochłonął, a w przyszłości będzie z dystansem wspominał swój strach. "Będzie miał co opowiadać". Też tak uważacie?